Mimo protestu i żądania odwołania występu - koncert Dody się odbędzie

- Obawiamy się, że bluźniercza Doda podczas koncertu będzie obrażała i kpiła z uczuć religijnych chrześcijan – twierdzi Ryszard Nowak, przewodniczący komitetu, który wysłał w tej sprawie oficjalne pismo do burmistrza miasta. - Wierzę, że burmistrz, który jest katolikiem, przychyli się do naszego apelu – dodaje Nowak i przypomina, że Doda trzy tygodnie temu została oskarżona przez warszawską prokuraturę o obrazę uczuć religijnych.

Poszło o słowa piosenkarki z wywiadu dla jednego z dzienników. Dorota Rabczewska określiła w nim autorów Biblii jako "naprutych winem i palących jakieś zioła". Grozą jej za to dwa lata więzienia.

Organizatorem koncertu Dody jest Dzierżoniowski Ośrodek Kultury. Jego dyrektor jest mocno zdziwiony całym zamieszaniem.

- Nie chcę polemizować z argumentami stowarzyszenia, ale odwołanie koncertu nie jest możliwe, choćby ze względów organizacyjnych – mówi Krzysztof Tokarski. - Wiążą nas umowy i musielibyśmy zapłacić kilkadziesiąt tysięcy kary, a na to sobie pozwolić nie możemy – tłumaczy i dodaje, że już dziś na koncert Dody (wejście jest biletowane i kosztuje 5 zł) sprzedano blisko 2 tysiące wejściówek. - Młodzi ludzie czekają na ten występ. To oni chcieli byśmy Dodę zaprosili – twierdzi Tokarski.

Rok temu w Kłodzku doszło do podobnie kuriozalnej sytuacji. Grupa 200 katolików domagała się odwołania zaplanowanego w mieście koncertu Kultu. Powód? Antychrześcijańskie teksty zespołu Kazika Staszewskiego! Już przed koncertem ktoś zrywał plakaty reklamujące koncert, a o odwołanie występu apelował nawet miejscowy ksiądz.

- Teksty niektórych piosenek Staszewskiego obrażają uczucia katolików - twierdził ksiądz Witold Trawka i cytując kilka wyrwanych z kontekstu mniej znanych piosenek Kultu sprzed 20 lat. - Nasza propozycja jest taka, żeby powstała w mieście specjalna komisja, która będzie opiniowała, które zespoły należy do Kłodzka zapraszać, a które nie.

Koncert się odbył. Bawiło się na nim kilka tysięcy osób.