Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

CBA w Dzierżoniowie: Aresztowano prezesa spółki Carota

MM
Afera z największą na Dolnym Śląsku grupą producencką Carota z Dzierżoniowa. Wczoraj sąd aresztował na trzy miesiące jej prezesa w związku z inwestycją w Przyłęku koło Barda Śląskiego.W sprawę zaangażowane jest CBA.

Chodzi budowę jednej z największych w Europie przechowalni warzyw (cebuli i marchwi), na którą grupa otrzymała kilkadziesiąt milionów unijnej dotacji. Prokuratura twierdzi, że podczas rozliczania dwóch etapów inwestycji doszło do nieprawidłowości, a niewykluczone, że również do wyłudzenia części dotacji.
- Śledztwo wciąż trwa, ale obecnie zarzuty dotyczą przedstawienia nierzetelnej dokumentacji w celu uzyskania dotacji i usłyszeli je prezes spółki Carota i prezes spółki Mostostal Infrastruktura, generalny wykonawca inwestycji – mówi Ewa Ścierzyńska z Prokuratury Okręgowej w Świdnicy. Dodaje, że trzecim podejrzanym jest kierownik budowy, który ukrył dziennik budowy fałszując przy tym oświadczenie, że ten zaginął.
Prokuraturę o sprawia zawiadomiło Centralne Biuro Śledcze, które analizowało dokumenty dotyczące przyznawania przez wrocławski oddział Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa pomocy finansowej na pokrycie kosztów związanych z inwestycją. W sprawozdaniu szefa CBA Pawła Wojtunika za ubiegły rok można przeczytać, że spółka Carota zawyżała ceny nabycia nowych maszyn i urządzeń i naraziła Skarb Państwa na straty w wysokości co najmniej 35 mln zł.
„ Ustalono, że rzeczoznawca powołany przez ARiMR do sporządzenia wyceny zakupionych maszyn i urządzeń, przedstawił wycenę identyczną, jak podana we wniosku o dofinansowanie przez GP Carota. Po zakwestionowaniu przez ARiMR wyceny, ten sam rzeczoznawca po upływie 3 tygodni określił wartość rynkową tych samych maszyn na kwotę niższą o 7,19 mln zł. Podobna sytuacja miała miejsce podczas sporządzenia wyceny linii technologicznych. Rzeczoznawca uznał, iż ich wartość jest zgodna z kwotą zgłoszoną przez GP Carota i wynosi 56,9 mln zł. Wyceniając te same urządzenia inny rzeczoznawca stwierdził, że koszt w sposób rażący odbiega od cen rynkowych i określił ich wartość na kwotę o niemal połowę niższą” - czytamy w sprawozdaniu.
Prokuratura nie chce komentować wątku udziału w sprawie rzeczoznawcy, ale jednocześnie podkreśla, że sprawa z pewnością będzie miała ciąg dalszy.
Obu podejrzanym prezesom grozi do 5 lat więzienia. Obaj nie przyznają się do winy i odmówili składania wyjaśnień.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto