Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dane w breloczku

Jacek Skorek
Otaczające nas informacje, nierzadko związane z pracą, choć coraz częściej z hobby, zajmują coraz więcej miejsca. Obrazy, muzyka, projekty – wszystko to przestało się już mieścić na archaicznym już wynalazku, ...

Otaczające nas informacje, nierzadko związane z pracą, choć coraz częściej z hobby, zajmują coraz więcej miejsca. Obrazy, muzyka, projekty – wszystko to przestało się już mieścić na archaicznym już wynalazku, jakim jest dyskietka.
I choć stację dyskietek można do dziś znaleźć w prawie każdym komputerze, to pojemność magnetycznego krążka od z górą piętnastu lat nie uległa zmianie. 1,44 megabajta danych i żółwia wręcz prędkość zapisu i odczytu dyskwalifikują ją z większości zastosowań. Nawet jeden utwór muzyczny skompresowany do formatu mp3 przekracza jej możliwości. Jedyną zaletą dyskietki jest to, że jest wszędzie.


Błyskiem na ratunek

Co jednak zrobić, gdy wielkość pliku osiąga kilka, kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt megabajtów, a pod ręką nie mamy nagrywarki CD-R? Pomoże coraz popularniejsza pamięć przenośna flashdrive, w wolnym tłumaczeniu „dysk błyskowy”, coraz częściej zwana też zwyczajowo pendrivem – od swych rozmiarów, nie przekraczających wielkości pióra, a z polska „pędrakiem”. Czym są owe pendrive’y? Niczym innym, jak przenośnymi pamięciami znanymi z cyfrowych aparatów fotograficznych i odtwarzaczy mp3, upakowanymi w zgrabną obudowę i wyposażonymi w kontroler oraz łącze USB. Dzięki takiemu rozwiązaniu każdy w miarę współczesny komputer jest w stanie rozpoznać pendrive’a jako zewnętrzny dysk twardy i wymieniać z nim dane. Większość pendrive’ów nie wymaga nawet specjalnych sterowników. Klips podłącza się po prostu do wolnego portu USB i... już.

Konstrukcje klipsów USB są mocno spokrewnione z powszechnie stosowanymi pamięciami RAM. Pamięć błyskowa pozwala również na swobodny dostęp do danych, jednak w odróżnieniu od RAM-u nie potrzebuje zasilania – zapisane informacje są w niej tak długo, aż ich nie usuniemy.


Zalety i wady

Zaletami pamięci flash są nie tylko małe, w porównaniu do nośników magnetycznych czy optycznych, wymiary. Oprócz tego cechują się odpornością na wstrząsy i pole elektromagnetyczne, dzięki czemu nasze dane nie zostaną uszkodzone podczas jazdy tramwajem, czy włożeniu napędu do jednej kieszeni z telefonem komórkowym. Oczywiście nie ma róży bez kolców. Korzystanie z pamięci USB wiąże się z pewnymi niedogodnościami, o których warto wiedzieć. W większości domowych komputerów gniazda USB umieszczone są tylko z tyłu obudowy, przez co włożenie pendrive’a w gniazdko wymagać może pewnych zdolności akrobatycznych lub wręcz odłączenia komputera od zwojów kabli. Idea łatwego dostępu idzie wtedy w łeb. Innym razem może się okazać, że tkwiąca w sąsiednim porcie wtyczka, dajmy na to myszy, skutecznie uniemożliwia podłączenie napędu. Oczywiście posiadacze gniazd na froncie obudowy, w klawiaturze czy monitorze mają większe pole manewru, jednakże większość „porządnych” producentów dołącza do swoich urządzeń odpowiedni przedłużacz. Miniaturyzacja też kosztuje.
Największe dostępne obecnie pamięci USB mieszczą „tylko” 2 gigabajty danych, ale za to ich cena przekracza koszt zakupu dwóch komputerowych dysków o pojemności 160 GB! O wiele tańszym rozwiązaniem może być więc korzystanie z równie wysłużonego pomysłu – zainstalowanie dysku twardego w łatwowymiennej „szufladzie”, którą można przenosić między komputerami. Oczywiście w tym momencie możemy zapomnieć o traktowaniu „przenośnego dysku” jako gustownego breloczka do kluczy...


Do ideału daleko

Dzięki prędkości zastosowanego interfejsu transfer pomiędzy napędem USB a komputerem będzie znacznie wyższy niż w przypadku tradycyjnej stacji dyskietek. Gdy korzystamy z magistrali USB w standardzie 1.1, możemy liczyć na przesył danych na poziomie blisko 1 megabajta na sekundę. Nie jest to z pewnością „błysk”, ale w praktyce wystarcza do normalnej pracy. Dopiero przy przenoszeniu większych plików przyda się nam łącze w standardzie USB 2.0, tak zwane High Speed (wysokiej prędkości). W tym przypadku prędkość odczytu informacji dochodzi nawet do pięciu megabajtów na sekundę. Wszystko oczywiście ograniczone jest możliwościami samej pamięci flash, jednak w przypadku najnowocześniejszych rozwiązań uda się tę prędkość utrzymać, a nawet przekroczyć.

A gdy nie widzi?

Nie wszystkie jednak pendrive’y działają z komputerem bezproblemowo. Czasami oszczędność kilkudziesięciu złotych przy zakupie tańszego, mniej markowego modelu, oznacza konieczność korzystania ze specjalnych sterowników. Windows 2000 i XP, Linux z jądrem 2,4 i nowszym oraz Mac OS X zwykle radzą sobie z „dyskami zewnętrznymi”, jednak starsze systemy, np. niezwykle popularny i tani dziś Windows 98 opcji wykrywania takich urządzeń nie posiada. Wtedy musimy skorzystać z dołączonego przez producenta oprogramowania i... modlić się, by zadziałało.


Co wybrać?

Dzisiejsza oferta pamięci błyskowych jest tak szeroka, że trudno zdecydować się na konkretny model. Przede wszystkim należy jednak kierować się potrzebami. Jeżeli najmniejsza z dostępnych obecnie pojemność – 128 megabajtów – jest dla nas wystarczająca, po co inwestować w droższe urządzenia? Oczywiście pojemności nigdy dość, powiecie. Zgadza się. Można by rzec, że to kolejne prawo Murphy’ego – potrzebne do przeniesienia pliki zawsze rosną do rozmiarów przekraczających pojemność dostępnego nośnika. Dlatego producenci oferują już pendrive’y mieszczące 256, 512 megabajtów, a nawet 1 lub 2 gigabajty. Oprócz pojemności przenośne pamięci USB różnią się też coraz bardziej wymyślnymi kształtami i kolorami. To już czysty zabieg marketingowy, jednak dla zwolenników podążania za najnowszymi trendami też znajdzie się coś interesującego.
Czy więc w najbliższej przyszłości będziemy gościć na uroczystym pogrzebie starego, wysłużonego napędu dyskietek 3,5 cala? Śmiem wątpić. Nie przyjęły się napędy taśmowe (streamery), napędy ZIP, powoli do lamusa przechodzą klasyczne płyty CD-R. A plastikowa dyskietka nadal trwa na stanowisku.


Ile to kosztuje

Kingston data traveler 256 mb – 95 zł
Kingston flashdrive 512 mb – 140 zł
(starszy model – zapis 6.5, odczyt 1,5 MB)
Kingston flaskdrive 512 mb – 245 zł
(zapis 24, odczyt 14 MB)
Kingston flashdrive 1 gb – 425 zł
Actina 2 gb – 730 zł.


Alternatywa dla ludzi „trendy”

Dysk Seagate Pocket USB2 5,0 GB.
To kosztujące około 650 zł urządzenie jest prostym w obsłudze zewnętrznym dyskiem twardym o pojemności 5 gigabajtów, nie wymagającym dodatkowego zasilania. Oferowana pojemność pozwala na zapisanie 74 godziny muzyki, 1.250 fotografii cyfrowych czy ponad 4,5 godziny cyfrowego materiału wideo.
No i ta konstrukcja! Bez zbędnych kantów, absorbująca wstrząsy,
a ponadto nowoczesna i elegancka.
Wymiary: 73 x 73 x 18,9 mm. Waga: 63 g.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto