Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Joga: Zapanuj nad ciałem, zapanujesz nad życiem

Nina Grella
Zupełnie niespodziewanie przydarzył mi się cud. Przed kilku tygodniami dowiedziałam się o grupie emerytów, którzy od ponad roku regularnie ćwiczą jogę w Górnośląskim Centrum Kultury w Katowicach, w efekcie czego ...

Zupełnie niespodziewanie przydarzył mi się cud. Przed kilku tygodniami dowiedziałam się o grupie emerytów, którzy od ponad roku regularnie ćwiczą jogę w Górnośląskim Centrum Kultury w Katowicach, w efekcie czego wyraźnie poprawia się ich stan zdrowia. Postanowiłam o tym napisać, sprawdzając przy okazji na własnym ciele, czym różni się owa joga dla ludzi mniej młodych od znanej mi hatha jogi, którą kiedyś uprawiałam. Zabrałam więc na umówione spotkanie matę i stosowny strój, by przed rozmową poćwiczyć z jego uczestnikami.

Zestaw ćwiczeń zaproponowany przez prowadzącą je instruktorkę, Lidię Machaj, zaskoczył mnie. Takiej jogi nie znałam. Nastawiona głównie na pracę z kręgosłupem, stawami i oddechem (tego najbardziej potrzebują ludzie starsi, choć nie tylko oni), okazała się jogą bardzo łagodną, przyjemną i — jak się osobiście przekonałam — niezwykle skuteczną.
Otóż przed trzema laty, podczas ścinania elektryczną piłą wielkiego krzewu o grubych i twardych konarach, doznałam urazu, którego efektem był tzw. palec kurkowy. Środkowy palec prawej ręki przestał zginać się normalnie w stawie łączącym go z dłonią. Przeskakiwał z trzaskiem, jak cyngiel strzelby. Robiłam wszystko, by wrócił do normy — masowałam, ćwiczyłam, szukałam pomocy u najlepszych kręgarzy i terapeutów manualnych, ale nic nie pomagało. I oto w czasie ćwiczeń jogi dla mniej młodych, jak ją teraz nazywam, poczułam lekki ból w nadgarstku, potem w okolicy łokcia, a na koniec (przy wykonywaniu krążeń poszczególnymi palcami), coś stuknęło mi w niesprawnym stawie i lekko zabolało. Szybko zapomniałabym o tym wszystkim, gdyby nie to, że po ćwiczeniach wzięłam do ręki długopis, aby robić dziennikarskie notatki. I nagle uświadomiłam sobie, że niesprawny od trzech lat staw przestał przeskakiwać i funkcjonuje normalnie. Dla mnie graniczyło to z cudem i raz jeszcze utwierdziło w przekonaniu, że...


joga jest dobra na wszystko.

— Ja przekonałam się o tym przed wielu laty w okolicznościach dużo dramatyczniejszych — wyznała Lidia Machaj, której natychmiast opowiedziałam o zdarzeniu z palcem. — Zachorowałam na ciężką białaczkę. Mój stan był ciężki, właściwie beznadziejny. I wtedy cudowny lekarz, który opiekował się mną w szpitalu, poradził, abym zainteresowała się możliwościami medycyny niekonwencjonalnej. Szczęśliwie trafiłam najpierw na radża jogę, która poświęca wiele uwagi pracy z umysłem, eliminując negatywne postawy chorego człowieka: zwątpienie, strach, gniew itp. utrudniające zdrowienie uczucia. Potem przyszła kolej na hatha jogę, czyli intensywniejszą pracę z ciałem. Oczywiście hatha joga także propaguje określone wzorce moralne: szczerość, czystość intencji i działań, nakaz niesienia pomocy innym... Ćwiczyłam, doskonaliłam psychikę i przestałam myśleć o chorobie. A ona, nieobecna w umyśle, opuściła w końcu także moje ciało...

Gimnastyka czy sposób życia
Czym więc jest joga — bardzo skuteczną usprawniającą ciało gimnastyką czy sposobem życia? I jednym i drugim, ale z wyraźnym wskazaniem na drugi człon pytania.
Historycznie rzecz ujmując, joga to jeden z najstarszych sposobów harmonizowania czy wręcz scalania ciała z umysłem. W sanskrycie słowo joga oznacza jedność. Przez długie wieki była nauką tajemną, znaną tylko wybrańcom. Potem upowszechniła się w Indiach i zaczęła robić międzynarodową karierę. Na Zachód trafiła w XIX wieku, kiedy zaczęli propagować ją w rodzinnym kraju angielscy urzędnicy i wojskowi, wracający ze służby w Indiach.

Zachodni świat zafascynowała przede wszystkim znakomicie usprawniająca ciało hatha joga. Tym, co przyciąga wielu ludzi do tej metody samodoskonalenia fizycznego i psychicznego jest nieobecność w jodze konkurowania, rywalizacji. Tu nie zmaga się o lepsze miejsce z rywalem, ale z samym sobą o lepszą sprawność ciała i psychiki. Nie ma potrzeby kontrolowania, co robią inni, bo trzeba skupić się na sobie. Nie ma też tzw. obiektywnych kryteriów sukcesu. Odnosisz go, gdy poczujesz większą elastyczność w plecach, mniejsze przykurcze w nogach, które — gdy zaczynałeś ćwiczyć — nie dały się wyprostować. Radość sprawia nie lepsze miejsce w grupie, bo takowych nie ma, ale zniknięcie trzasków w zastałym z bezruchu barku.

Bardzo pięknie istotę jogi przedstawił wielki zwolennik tej formy pracy z ciałem i psychiką, znakomity skrzypek Yehudi Menuhin w przedmowie do klasycznego już podręcznika B. K. S. Iyengara (to on „zaraził” jogą ludzi Zachodu), ”Światło jogi”:
„Praktyka jogi przywraca pierwotne poczucie miary i proporcji. Sprowadzeni do własnego ciała, naszego pierwotnego instrumentu, uczymy się na nim grać, próbując wydobyć maksymalny rezonans i harmonię. Z niesłabnącą cierpliwością codziennie oczyszczamy i odżywiamy każdą komórkę ciała, przystępując do ataku, by odblokować i wyzwolić możliwości, które skazaliśmy już na frustrację i śmierć”.

Możliwości ciała, ale także ducha i umysłu.
— Hatha joga — podkreśla profesor Janusz Szopa, matematyk, wieloletni rektor Politechniki Częstochowskiej, jeden z najskuteczniejszych polskich popularyzatorów tej odmiany jogi — to rodzaj masażu wszystkich organów wewnętrznych. Taki masaż, praktykowany regularnie, zapewnia gibkość mięśni i sprężystość kręgosłupa, a więc koryguje postawę. A jeśli postawa jest prosta to i myślenie jest proste, o czym każdy ćwiczący szybko się przekonuje.

Mniej starości w starości
Lidia Machaj, z zawodu ekonomistka, była kiedyś pracownikiem samorządowym. Stykała się często z osobami w podeszłym wieku. Przerażała ją nikła sprawność tej grupy ludzi, wynikająca z nieobecności ruchu w ich życiu. Ruchu sensownego i przemyślanego, a nie przypadkowego dreptania po pokoju czy kuchni. W wyznaniach ludzi starszych pojawiały się też często skargi na ubytki tzw. świeżej pamięci — zapominanie, czy zgasiło się światło, zamknęło drzwi przed wyjściem z domu itp.

— Uświadamiałam im — mówi — że ten stan bardziej wiąże się z rozproszeniem uwagi i osłabieniem poszczególnych zmysłów, niż z pogorszeniem się pamięci. Bo skoro pamięta się wiersze i piosenki z czasów szkolnych, nie można narzekać na pamięć. I wtedy błysnęła mi myśl, że tym ludziom przydałaby się radża joga, gdzie pracuje się nad wszystkimi zmysłami, a także pomoc w tworzeniu nawyków poprawiających koncentrację, np. wpajanie zasady: zanim rozpoczniesz następną czynność, skończ poprzednią aby, nie rozpraszać uwagi.

Moi rozmówcy bardzo często uskarżali się na bóle głowy i szumy w uszach, co najczęściej dowodzi zesztywniałych stóp i kręgosłupa. Lekarstwem są niektóre asany hatha jogi. I tak powstał mój pierwszy projekt czyli roczny cykl ćwiczeń dla osób powyżej 75 roku życia, przebywających w domach opieki. Wprowadziłam go m.in. do takiego domu w Bogucicach.

Od tego czasu pani Lidia podejmowała różne działania, aby dotrzeć ze swoją terapią ruchem do większych grup ludzi starszych. Stało się to jej główną życiową pasją. Z zazdrością patrzy na wszystko, co robi się w Skandynawii (często jeździ tam służbowo), dla dla odejmowania ludziom starszym ich starości. Owocuje to lepszą jakością życia tej grupy społeczeństwa oraz niższymi kosztami opieki zdrowotnej.

To, co obserwuje w Szwecji określa jako usprawnianie całego człowieka od małego palca lewej ręki po mały palec prawej nogi. Wzdłuż, wszerz i po skosie. Jej ćwiczenia działają podobnie. Marzy, że znajdzie się ktoś, kto chciałby je nagrać na płytce. Próbowała namówić do tego telewizję, póki co bez rezultatu...

Pamiętajmy — rodzimy się, aby żyć w szczęściu, a zdrowie jest naturalnymi stanem organizmu. Nie uciekajmy więc w chorobę, gdy spotykają nas życiowe kłopoty i nie pozwalajmy, aby zawładnęła nami bez reszty, gdy już się pojawi. Jeśli zapanujemy nad ciałem, zapanujemy nad życiem i będziemy szczęśliwi. Wiem coś o tym. Rok temu, w dwa dni po ciężkiej operacji, ćwiczyłam na szpitalnym korytarzu. Dziś wiem, że było warto...


Wypowiedzi uczestniczek ćwiczeń

Teresa, emerytowana aktorka:
— Powiem krótko — joga to ziemia, która mnie żywi. Nie wyobrażam sobie bez niej życia.
Sabina, emerytowana nauczycielka:
— Joga to teraz podstawa mojego zdrowia. Byłam kobietą głęboko niesprawną. Dziś nie ma dla mnie barier. Ani fizycznych, ani psychicznych.
Ewa, czynna zawodowo florystka (po 30.), przychodzi na te zajęcia okazjonalnie, ćwiczy z inną grupą:
— Jogę uprawiam od pięciu lat. Poza elastycznością ciała, dała mi poczucie wewnętrznego zrównoważenia, umiejętność koncentracji i dużą pewność siebie. Nie ma rzeczy niemożliwych. Jeśli ciało potrafi, to duch i psychika także dadzą sobie radę!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto