Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie siedź w domu!

Monika Krężel
Dla człowieka na wózku inwalidzkim pokonanie niekiedy kilku schodów wydaje się potworną barierą. – Wszystkiego można się nauczyć. Trzeba tylko wyjść z domu, a nie siedzieć, patrzeć w cztery ściany i rozmyślać o ...

Dla człowieka na wózku inwalidzkim pokonanie niekiedy kilku schodów wydaje się potworną barierą.
– Wszystkiego można się nauczyć. Trzeba tylko wyjść z domu, a nie siedzieć, patrzeć w cztery ściany i rozmyślać o nieszczęściu – tłumaczą instruktorzy aktywnej rehabilitacji, którzy sami jeżdżą na wózkach.

Piotr Czarnota z Jaworzna studiuje na drugim roku politologii na Uniwersytecie Śląskim. Ponad dwa lata temu, tuż po ukończeniu szkoły średniej miał wypadek. Po urazie rdzenia kręgowego jeździ na wózku.

– Pamiętam swój pierwszy wózek, taki zwykły, pokojowy, a do tego niesamowicie ciężki. Ważył około 20 kilogramów, na nim naprawdę nie dało się nic zrobić – wspomina Piotr. – Trzeba było wyłożyć 8,5 tysiąca z własnej kieszeni i kupić wózek do aktywnej rehabilitacji. Różnica jest kolosalna, tych wózków nie da się porównać.


Basen? Czemu nie!

Piotr dopiero po wypadku nauczył się pływać i jeździć konno. – Ludzie poruszający się na wózku mogą robić naprawdę wiele rzeczy. Najważniejsze żeby byli aktywni, a takie osoby można poznać po... wózku – mówi Piotr.

Już w Reptach miał kontakt z instruktorami z prawdziwego zdarzenia. Przez rok po wypadku rehabilitował się, potem zdecydował się na studia. Teraz co tydzień przyjeżdża w soboty do Katowic na zajęcia aktywnej rehabilitacji. – Zachęcam każdego, żeby tu wstąpił. Niepełnosprawny nie musi siedzieć tylko przed telewizorem albo komputerem – uważa student. – Co więcej, tu spotka się osoby z takimi samymi problemami – dodaje.

Akademia Wychowania Fizycznego użycza niepełnosprawnym salę przy ul. Raciborskiej w Katowicach. Na zajęcia przychodzą też studenci AWF i uczą się pracy z niepełnosprawnymi.
Od maja ubiegłego roku instruktorzy prowadzą szkolenia dla kilkunastu niepełnosprawnych.


Z wózkiem na Saharze

Na parkiecie od razu rzucają się w oczy osoby, które nigdy nie miały do czynienia z aktywną rehabilitacją. – Wystarczy spojrzeć, jaką mają postawę w wózku, nie potrafią same pokonać przeszkody albo wstać z podłogi i usiąść na wózek – opowiada Zdzisław Sędziak, instruktor aktywnej rehabilitacji. – Sam pojechałem na wycieczkę do Egiptu, pokonałem piach, zobaczyłem piramidy, wsiadłem na wielbłąda. Wszystko jest możliwe, trzeba tylko chcieć nauczyć się pewnych rzeczy – opowiada.

Na zajęciach niepełnosprawni uczą się m.in. pokonywania przeszkód na wózku.

Na parkiecie jest imitacja progów, torów tramwajowych, są schody, podjazdy, materace i stół do ping-ponga. Niektórzy przychodzący pierwszy raz na zajęcia nie potrafią przesiąść się z wózka na ławkę bez pomocy drugiej osoby. Potem okazuje się, że wszystko można opanować, nawet podniesienie się z podłogi i usadowienie się na wózku.

Zewsząd słychać rady – jak ćwiczyć, żeby wzmocnić mięśnie pleców, jak popracować nad rękami, itd.
– Najpierw trzeba nauczyć się robić balans na wózku. Bez balansu ani rusz! – tłumaczą instruktorzy. – W przeciwnym wypadku nie pokonamy w mieście żadnej przeszkody.


Sklep jak twierdza

Tymczasem poruszanie się po naszych miastach wcale nie jest proste. – Dużo już zostało zrobione, ale bariery niestety jeszcze są – mówi Joanna Soworka, instruktor aktywnej rehabilitacji. – Mieszkam w centrum Katowic, ale nie wejdę do żadnego sklepu, wszędzie są schody. Gdy studiowałam na Akademii Ekonomicznej, koledzy też musieli mnie wnosić na wózku, dzisiaj jest już łatwiej – opowiada.

Niepełnosprawni podkreślają, że przeszkodą są jeszcze bariery mentalne. – Gdy pojechałam do urzędu z mamą, żeby załatwić swoją sprawę, to urzędniczka zwracała się do mojej mamy, nie do mnie – wspomina J. Soworka.



Gdzie na zajęcia?

Zajęcia aktywnej rehabilitacji odbywają się w każdą sobotę w hali sportowej AWF przy ul. Raciborskiej (wjazd od strony stacji krwiodawstwa). Przez dwie godziny, od 11 do 13 instruktorzy ćwiczą z niepełnosprawnymi, pokazują im jak prawidłowo poruszać się na wózku, osiągnąć większą samodzielność.

Są tutaj nawet wózki do aktywnej rehabilitacji dla osób, które takich nie posiadają.

Zajęcia są bezpłatne, może z nich skorzystać każdy mieszkaniec naszego regionu jeśli jest po urazie rdzenia kręgowego i jeździ na wózku inwalidzkim.


Obóz to jest to!

Ogromną popularnością cieszą się 10-dniowe obozy dla niepełnosprawnych, zwłaszcza w Spale. Uczestnicy mają różne zajęcia: technikę jazdy na wózku, łucznictwo, pływanie, trening ogólnokondycyjny, tenis stołowy. Na wykładach dowiadują się wielu rzeczy o konsekwencjach urazu rdzenia (odleżyny, zaopatrzenie urologiczne), dopasowaniu wózka, są wykłady na temat praw osób niepełnosprawnych.
Cena obozu jest bardzo niska. Uczestnik płaci jedynie około 200 zł, reszta to dofinansowanie z PFRON.


Warto nas odwiedzić

Joanna Soworka,
instruktor aktywnej rehabilitacji

W naszych zajęciach może wziąć udział każda osoba, która porusza się na wózku inwalidzkim na skutek urazu rdzenia kręgowego. Najczęściej są to ofiary wypadków drogowych lub skoków do wody, są to głównie osoby młode, do 40. roku życia.
Warto nie tylko nauczyć się techniki jazdy na wózku, samoobsługi, ale również zwyczajnie pogadać z osobami, które mają podobne problemy. Przecież niektórzy nie wiedzą, że można pojechać na fantastyczny, bardzo tani obóz do Spały, że są organizowane nawet obozy kobiece.
Naszym podstawowym zadaniem jest dotarcie do osób, które są po urazach, a następnie zaproponowanie im aktywnej rehabilitacji. W ośrodku w Reptach są na szczęście instruktorzy aktywnej rehabilitacji.
Poza tym bardziej wiarygodni są instruktorzy tacy, jak my, czyli również poruszający się na wózkach. Przeżyliśmy to samo, wiemy, co im doskwiera, rozmawiamy z rodzinami. Przecież tak samo niesprawny instruktor pokaże więcej niż sprawny rehabilitant. Mnie na początku też najwięcej pomogli pacjenci w Reptach. •

Aktywność jest fajna!

Zdzisław Sędziak,
instruktor aktywnej rehabilitacji

Na wózku poruszam się od kilkunastu lat, prowadzę zajęcia dla niepełnosprawnych i sam uprawiam sport. Przed wypadkiem nie byłem tak aktywny, a teraz nie wyobrażam sobie życia bez sportu. Zaraziłem się nim, uwielbiam lekkoatletykę i pływanie. Jestem trenerem śląskiej drużyny koszykówki, żegluję, zdobywałem mistrzowskie tytuły na zawodach w pchnięciu kulą i rzucie dyskiem.
Człowiek niepełnosprawny musi umieć sobie radzić sam. Nieraz mówię do młodego chłopaka: Przecież ojciec nie będzie cię dźwigał przez całe życie, bo kręgosłup mu wysiądzie! Zresztą jest ogromna różnica między osobą, która ćwiczy, a taką, która spędza czas na siedzeniu w domu. Nie można być ciężarem dla rodziny, cały czas prosić o pomoc przy najmniejszych trudnościach. My poruszamy się samodzielnie, prowadzimy samochody, od nikogo nie jesteśmy uzależnieni.
Dużym problemem jest zakup sprzętu. Lekki, porządny wózek do aktywnej rehabilitacji kosztuje około 10-15 tysięcy złotych i niestety, niewiele osób stać na taki wydatek. Dofinansowanie w wysokości 1200 złotych na zakup wózka przysługuje niepełnosprawnym raz na pięć lat. •

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak przygotować się do rozmowy o pracę?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto