Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Superfirma palarnia kawy Caffee Polit w Wałbrzychu: Zapach palonej kawy przyciąga jak magnes

Elżbieta Węgrzyn
Elżbieta Węgrzyn
Dariusz Gdesz
Dariusz Gdesz
Wpisy do księgi gości są dla państwa Politów bardzo cenne
Wpisy do księgi gości są dla państwa Politów bardzo cenne Dariusz Gdesz
W należącej do Marzanny i Tadeusza Politów wałbrzyskiej palarni kawy Caffee Polit można zamówić każdy dostępny na świecie rodzaj kawy, a także skomponować własną mieszankę. Tutaj egzotyczne ziarna ulegają magicznej przemianie i stąd trafiają do domów smakoszy, dla których aromatyczny napar jest treścią życia.

Palarnie kawy to rzadkość, a te niewielkie, rodzinne są rarytasem na skalę kraju. Caffee Polit położona jest przy ul. Długiej w wałbrzyskiej dzielnicy Pieskowa Góra. W swym obecnym kształcie firma łączy zalety wydajnej palarni działającej na potrzeby handlu wysyłkowego (w tym przez internet) z niewielkim, rodzinnym punktem sprzedaży detalicznej i miejscem do degustacji, ale nie zawsze tak było.

- W 1991 roku dostałem propozycję stworzenia przemysłowej palarni kawy. W Koszalinie zobaczyłem jak wygląda praca niewielkiej palarni Marka Kwaśnickiego i zdecydowałem, że tym chcę się zajmować – wspomina Tadeusz Polit. Tak w 1992 roku w podwałbrzyskich Dziećmorowicach zaczął działać zakład o dużych możliwościach przerobowych. Ta i podobne jej firmy przełamywały państwowy monopol na dostarczanie Polakom kawy i oferowały rodzimy produkt przystosowany do gustów lokalnych konsumentów.

Rozkręcenie interesu nie było proste, wszak wymagało specjalnych maszyn, sieci kontaktów eksportowych oraz wykwalifikowanej kadry. Następnie, dzięki badaniom postały receptury, jak relacjonuje pan Polit: - Stworzyliśmy mieszanki kaw, odpowiadające smakom, do których Polacy byli już przyzwyczajeni i zaczęła się produkcja.

Zapotrzebowanie było ogromne, bo kawa zawsze kojarzyła się w naszym kraju z dobrem luksusowym. Obecnie Polacy piją ok. 3,5 kg kawy rocznie, czyli tyle samo co uważani za kawoszy Włosi, choć jednocześnie o połowę mniej niż Niemcy i zaledwie nieco ponad jedną czwartą tego, co Skandynawowie. Najwięcej naparu pijemy przez pochmurne miesiące, od jesieni do wiosny.

Dziećmorowicki produkt - kawa „Natural CAFE” - znany był w całym regionie wałbrzyskim i nazywany od rysunku na opakowaniu „dzbanuszkami”, lub „taką czarną”. Miesięcznie ok. 100 ton (5 tirów) tej kawy trafiało do sklepów i hurtowni, a wysokiej pozycji towaru na lokalnym rynku długo nie kwestionowano. - Wszystko uległo zmianie, gdy na naszym rynku pojawiły się markety. Miały własnych dostawców, więc upadały hurtownie i sklepiki, a my traciliśmy rynek zbytu – opowiada pan Tadeusz. Lokalne palarnie przemysłowe zostały wyparte przez zachodnie koncerny sprzedające do sieci sklepów wielkopowierzchniowych. - Nie zgadzałem się na to, by podczas walki cenowej spadała jakość naszej kawy. To jednak było nieuchronne, zatem decyzja o zakończeniu produkcji była tylko kwestią czasu – dodaje.

Dekada doświadczenia, zawarte kontakty handlowe mogły się zmarnować, ale wówczas pan Polit zaczął szukać sposobu umożliwiającego kontynuowanie działalności, tyle że w zmienionej formie. - Ze sklepowych półek znikła kawa ziarnista, zaczęła królować rozpuszczalna. Spróbowałem najtańszych i najdroższych dostępnych na rynku kaw mielonych i byłem nimi rozczarowany – wspomina właściciel Caffee Polit. Skoro panu Tadeuszowi brakowało propozycji asortymentowych i jakości, to inni wielbiciele dobrej kawy też to dostrzegali. Zaś obserwacje narodowych przyzwyczajeń kazały zwrócić uwagę na przyszłych odbiorców. - Najwięcej aromatycznego płynu wypijamy w domu i w biurze, tam zatem postanowiłem dotrzeć z naszymi mieszankami – wyjaśnia pan Polit. Jego nowa, założona w 2001 roku palarnia, przygotowuje najlepszej jakości kawę dla firm oraz kontrahentów indywidualnych. Pomysł na połączenie palarni z upodobaniem do picia kawy w domu był prosty: - Pomyślałem, że powinno powstać miejsce, proponujące dobrą kawę za rozsądną cenę, kąt w którym opowiem klientom o pochodzeniu odmian i w przytulnej domowej atmosferze będzie można ich spróbować.

Pan Polit i jego żona Marzanna to doskonali gawędziarze i znawcy tematu, potrafią zachęcić do świadomego wyboru i własnych poszukiwań ulubionych smaków. Wiedzą w jakich warunkach rosną i jak są zbierane kawowe owoce. Potrafią przytoczyć wyniki badań, a także legendy o powstaniu i pierwszym paleniu ziaren. W Caffee Polit, przy parującym naparze można posłuchać o wpływie naparu na historię i usłyszeć nieskończoną ilość kawowych ciekawostek. Dzięki rozmowie klienci poznają lepiej produkty, zaczynają cenić jakość, a także tworzą własne mieszanki z kilku odmian kawy. A jest z czego wybierać, bo choć w stałym asortymencie są dwie mieszanki i kilka odmian kawy, to możliwość sprowadzenia innych, nawet najbardziej egzotycznych rodzajów jest nieograniczona.

Do palarni importowany jest tylko najlepszy towar, nieskażony zbędną chemią. Zielona kawa z różnych części świata przybywa tu zapakowana w worki wprost z portu w Gdyni. - Palimy kawę w zależności od potrzeb, średnio dwa razy w tygodniu. Sam doglądam by ziarna miały równomierny kolor i stygły na powietrzu bez schładzania wodą – tłumaczy właściciel. Palenie jednej partii trwa ok. 15-20 minut, to cały rytuał, a uczestnictwo w nim jest uważane za wyróżnienie.

Do nagrzanego pieca wsypywane jest jednorazowo tylko 5 kg ziarna kawowego. Jest ono zielonkawe i ciężkie, a wyglądem przypomina orzeszki ziemne. Pod wpływem rosnącej temperatury ziarna uwalniają wilgoć, stają się lżejsze, pęcznieją i stopniowo brązowieją, a w palarni unosi się wspaniała woń. Następnie, w specjalnej komorze pieca następuje przełomowy moment – ziarenka pękają z trzaskiem. Ważne jest, by kawa nie przypaliła się, dlatego przez cały czas pan Polit obserwuje postęp procesu i bada na niewielkiej miarce wygląd kawy. Gotowa partia palonej kawy trafia do owalnego, odkrytego pojemnika, gdzie stygnie powoli na powietrzu uwalniając przy tym niepowtarzalny aromat. Po ostudzeniu i przebraniu ziarna trafiają do plastikowych pojemników z niewielkimi otworkami, dzięki którym mają odpowiednią wentylację. Przebieranie jest bardzo pracochłonne i odbywa się ręcznie. To zadanie pani Marzanny, starannie i z wielką cierpliwością, wybiera ona ułamane ziarna, a nawet kamyki.

Pani Polit od kwietnia 2010 roku pojawia się z pysznym brązowoczarnym naparem na wernisażach i spotkaniach w wałbrzyskiej Bibliotece pod Atlantami oraz ważnych dla regionu festiwalach, m.in. w Sokołowsku. - Promowanie dobrej kawy jest wyzwaniem, do nas trzeba się przekonać poprzez skosztowanie – mówi pani Marzanna. Małżonkowie publikują informacje o swojej działalności na portalach społecznościowych, prowadzą stronę internetową, zbierają też rekomendacje od zadowolonych ze współpracy kontrahentów.

W Caffee Polit klient może obejrzeć wybieraną odmianę kawy, powąchać, porównać jej walory z innymi. Wybrane ziarna, na specjalne życzenie klienta, mogą być na miejscu zmielone. Kupione odmiany opatrzone są opisami, a wszystko pakowane jest do zwykłych papierowych torebek. Jakość nie wymaga dodatkowej oprawy. Państwo Polit kochają swoją pracę i dzielą się swoją filozofią. Według niej kawa skupia w sobie 4 żywioły. Dobra kawa to wysokiej jakości ziarna, ekspres i woda, a także wyjątkowe towarzystwo. Tylko wtedy wyśmienicie smakuje. Wstąpcie tu, a przekonacie się sami.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Następną firmą, o której napiszemy w najbliższej Panoramie Wałbrzyskiej będzie pensjonat agroturystyczny z Jedliny Zdroju - Zacisze Trzech Gór. Opowiemy o urokliwym domu położonym wśród lasów i gór. To pełny ciepła rodzinnego zakątek, w którym można odpocząć, dobrze zjeść, a także wyruszyć okolicznymi szlakami na piesze wyprawy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na walbrzych.naszemiasto.pl Nasze Miasto