Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tajemnica sukcesu Leszka Czarneckiego. Zaczynał jako nurek

Janusz Michalczyk
Leszek Czarnecki
Leszek Czarnecki Fot . Pawel Relikowski / Gazeta Wroclawska
Jeśli oceniać podejście Leszka Czarneckiego do biznesu, to na myśl przychodzi kilka pojęć: niesłychana ambicja, ogromna pracowitość, ale też żyłka ryzykanta. Dobrze widać to już u progu jego kariery - dzisiejszy właściciel Sky Tower, Arkad Wrocławskich, Getin Noble Banku i Idea Banku pierwsze pieniądze zaczął zarabiać jako nurek.

Ukończył Wydział Inżynierii Sanitarnej na Politechnice Wrocławskiej, po czym w 1986 r. założył Przedsiębiorstwo Hydrotechniki i Inżynierii TAN, zajmujące się pracami podwodnymi. Po kilku latach, gdy w Polsce dokonała się zmiana ustrojowa, postawił na sektor finansów, co oznaczało, że będzie zarabiał pieniądze, obracając pieniędzmi.

Stworzony w 1991 r. Europejski Fundusz Leasingowy okazał się przysłowiowym strzałem w dziesiątkę. Kiedy po 10 latach sprzedawał ten interes Credit Agricole, zainkasował od Francuzów olbrzymią jak na polskie warunki kwotę 900 mln zł. W dodatku nowi właściciele zatrzymali go jeszcze na kilka lat w fotelu prezesa, co najlepiej świadczy o tym, jakim się wówczas cieszył uznaniem.

Fantastyczny pomysł

W czym kryła się tajemnica tego sukcesu? W czasach żywiołowego rozwoju kapitalizmu Czarnecki zadał sobie nie tylko dobre pytanie, ale znalazł na nie dobrą odpowiedź. Pytanie było następujące: czego najbardziej potrzebują Polacy, by rozkręcać interesy? Odpowiedź tylko pozornie wydawała się banalna: pieniędzy. Tyle że ówczesne banki miały mało gotówki i brakowało im narzędzi do oceny, czy konkretny pomysł wypali. Dlatego uzyskanie pożyczki przez przychodzącego z ulicy drobnego przedsiębiorcę graniczyło z cudem. I oto pojawił się Czarnecki, który zaoferował oddawanie w leasing (w uproszczeniu: odpłatne wynajęcie) potrzebnych samochodów, maszyn i urządzeń.

Wielu zastanawiało się, co Czarnecki zrobi z górą pieniędzy, jaką zarobił na sprzedaży EFL. A on miał kolejny niezwykły pomysł. Postanowił jako właściciel prywatnego banku konkurować z zagranicznymi instytucjami finansowymi. W 2004 r. odkupił niewielki bank (założony jako Górnośląski Bank Gospodarczy) i w krótkim czasie stworzył z niego liczącego się gracza na rynku. To oczywiście Getin Bank.

Na tym jednak nie koniec. Szukał pomysłu, jak ubiec zagranicznych konkurentów, i wymyślił Noble Bank, który z zasady miał obsługiwać tylko bardzo bogatych klientów, dysponujących wolną gotówką na poziomie miliona złotych, a przy tym chcących się poczuć luksusowo. Decyzje inwestycyjne podpowiadał im osobisty doradca, a concierge dbał o zaspokojenie kulturalnych i rekreacyjnych potrzeb (jak premiera w La Scali czy zdobycie szczytu Mount Everest).

Wizje Czarneckiego czasami okazywały się zbyt śmiałe. Choćby wtedy gdy próbował wejść na rynek usług finansowych na Wschodzie, m.in. w Rosji. Kokosów z tego nie było. Nie tylko on się zresztą przeliczył. Zbyt optymistycznie zakładano, że powstanie tam system demokracji liberalnej na wzór zachodni - z niezależnymi sądami i nieskorumpowanymi urzędnikami.

Dali i Picasso

Do niedawna Czarnecki był głównym udziałowcem notowanego na giełdzie papierów wartościowych dewelopera - spółki LC Corp, której pierwszym dużym projektem był wrocławski Sky Tower, liczący ponad 200 m najwyższy w tamtym momencie budynek w Polsce. Potem LC Corp budował z powodzeniem mieszkania i biura.

Biznesmen słynie z perfekcjonizmu, rzadko się przyznaje do błędów, lecz tym razem przyznał, że nie docenił potencjału tej branży i zbyt późno zainwestował w działalność deweloperską. Zbyt późno, bo wielu postanowiło zbić majątek na deweloperce i konkurencja jest ostra.

Czytaj dalej na kolejnej stronie

Na pewno Czarnecki docenia dobry marketing i działa z rozmachem. Stąd określenie „europejski” w nazwie funduszu leasingowego. Stąd rzeźba Salvadora Dali przed Sky Tower oraz zaproszenie Lecha Wałęsy i Leszka Balcerowicza na otwarcie galerii handlowej.

Skoro jesteśmy przy wielkich nazwiskach… Zaproszony przez bliskiego przyjaciela na ślub i wesele jego córki, Czarnecki przekazał młodej parze jako prezent jeden ze szkiców Pabla Picassa do „Guerniki”. Dodajmy, że profesor wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych wygłosił dla weselnych gości miniwykład - zapewne po to, by wszyscy należycie docenili gest miliardera.

Napisał kilka książek

Trudno posądzać miliardera o skromność. Nigdy nie ukrywał wielkich ambicji. Zrobił doktorat, zaliczył Harvard Business School, napisał kilka książek w oparciu o swoje doświadczenia, ale też z zacięciem teoretycznym. Tytuł jednej z nich, odnoszącej się do kwestii przywództwa, jest wymowny - „Lider alfa”. W książce zostali scharakteryzowani m.in. założyciele takich firm jak IKEA, Apple czy Lego.

Źródła kłopotów

Działalność bankowa jest lukratywna, ale jednocześnie obciążona sporym ryzykiem. Dlaczego dziś chwieje się imperium finansowe Czarneckiego? Można mówić o politycznych przyczynach, ale są też powody biznesowe. Chcąc konkurować z rekinami finansjery, właściciel Getin Banku musiał postawić na agresywną strategię: oferować wyższe niż inni oprocentowanie lokat i korzystniejsze warunki pożyczek. To dlatego bank udzielał na dużą skalę kredytów we frankach szwajcarskich, co nakręcało zyski do momentu światowego krachu, który nastąpił 10 lat temu.

Wielu klientów wpadało w tarapaty i przestało spłacać kredyty, więc trzeba było znaleźć sposób na ograniczenie strat. Nowy pomysł nazywał się GetBack. Firma zajmująca się odzyskiwaniem długów rzuciła na rynek fantastycznie oprocentowane obligacje. Interes kręcił się znakomicie, dopóki na jaw nie wyszły oszukańcze machinacje prezesa, który dziś siedzi w areszcie. Czarnecki wyszedł z tej działalności na tyle wcześnie, że może się dziś odciąć od kryminalnych poczynań, ale w sprawę zamieszani są m.in. pracownicy Idea Banku, kontrolowanego przez wrocławskiego biznesmena.

Trzeba przyznać, że Czarnecki nie ucieka od odpowiedzialności. Obiecał odkupienie obligacji od osób, które nabyły je za pośrednictwem Idea Banku. Wcześniej, gdy kłopoty Getin Banku zaczęły rzutować na sytuację LC Corp, biznesmen sprzedał udziały w deweloperskiej spółce, co zostało z entuzjazmem odebrane przez giełdowych inwestorów - spadający wcześniej kurs momentalnie poszedł w górę.

Aby poprawić sytuację Getin Banku, wiosną tego roku Czarnecki jako główny akcjonariusz zadeklarował wobec Komisji Nadzoru Finansowego, że kapitał wzrośnie o 1 mld zł w ciągu dwóch lat. Do tej pory do firmy wpłynęło już około 400 mln zł.

Postawił na jedną kartę

Kiedy pojawiła się realna groźba, że państwo zabierze mu Getin Bank, jego ukochane dziecko, za przysłowiową złotówkę, Czarnecki postawił wszystko na jedną kartę. Poszedł do mecenasa Romana Giertycha, po czym opowiedział o korupcyjnej propozycji dziennikarzom i ujawnił nagranie rozmowy z szefem KNF Markiem Chrzanowskim. To na pewno najbardziej ryzykowna i odważna decyzja biznesmena z Wrocławia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto