Victoria PWSZ Wałbrzych - Gwardia Wrocław 3:2

Siatkarze drugoligowej Victorii PWSZ Wałbrzych pokonali u siebie 3:2 Gwardię Wrocław. To spora niespodzianka. Wałbrzyszanie w tym sezonie spisują się bardzo słabo i czeka ich bój o utrzymanie, a Gwardia myśli o włączeniu się do walki o awans. – Po porażce w Wałbrzychu i wcześniejszej u siebie z Politechniką Opolską będzie nam jednak bardzo trudno znaleźć się w pierwszej czwórce – mówi zmartwiony Ireneusz Kłos, trener wrocławian. Dodaje, że liczył na wygraną w Wałbrzychu i to za 3 punkty. Początek pojedynku wskazywał nawet, że tak może się stać Goście wygrali pierwszego seta gładko 25:17, prowadząc od początku do końca partii. Druga część spotkania miała już jednak zupełnie inny przebieg.

Praktycznie cały czas nieznacznie prowadzili wałbrzyszanie, ale remis był jeszcze przy stanie 21:21. Wtedy dwa razy udanie zaatakował bardzo dobrze spisujący się tego dnia, Michał Tomiałowicz, a po chwili punkt po pojedynczym bloku dołożył Paweł Olszewski. Co prawda Michał Uliński zdobył jeszcze punkt dla Gwardii, ale po chwili seta udanym atakiem zakończył Mateusz Radajewski. Trzecią partię „idący rozpędem” podopieczni trenera, Janusza Ignaczka wygrali łatwo 25:17. Wrocławianie wyraźnie podłamani takim przebiegiem spotkania, jakby zaczęli tracić wiarę w zwycięstwo. Chodzili po boisku ze spuszczonymi głowami i coraz częściej popełniali błędy. Zerwali się jeszcze do walki w czwartej partii i wygrali ją 25:19, ale w decydującym o zwycięstwie tie breaku, wyraźnie lepsi byli gospodarze. – To zwycięstwo było nam bardzo potrzebne. Wierzę, że będzie początkiem czegoś lepszego - mówi trener, Janusz Ignaczak.

Victoria PWSZ Wałbrzych - Gwardia Wrocław 3:2 (17:25, 25:22, 25:17, 19:25, 15:12)

Victoria PWSZ: Tomiałowicz, Radojewski, Leński, Broj, Ostapiuk, Wierzbicki, Jurczyński, Sdebel, Gądek, Gajek, Zieliński, Olszewski.
Gwardia: Desz, Stogniew, Strubbe, Chmiela, Uliński, Michocki, Dalecki, Kordylas, Leszczyński, Lesiak, Jaszewski.