Z megafonem i tablicą, na której wypisał hasła, m.in.: poprawy bezpieczeństwa na ulicach, zwiększenia liczby remontów kamienic, domagał się, by prezydent Dutkiewicz zdecydował się na debatę o problemach Wrocławia.
- O dziurach w drogach, korkach czy komunikacji miejskiej - wyliczał Jackiewicz, który przed urzędem pojawił się z grupą działaczy PiS. Zostawili tam tablicę z tematami (w przyszłości wywieszą duży baner), o których Jackiewicz chce rozmawiać. A do sekretariatu Dutkiewicza zanieśli specjalne zaproszenie do rozmów.
Już wiadomo, że nic z nich nie będzie: Dutkiewicz od tygodni powtarza, że debatę dopuszcza dopiero w II turze wyborów. Dawid Jackiewicz nie jest pierwszym kandydatem, który z takim apelem wystąpił do urzędującego prezydenta. Najpierw był poseł Sławomir Piechota z PO. Odpowiedź dostał taką samą jak kandydat PiS.
Za to prosić o debaty nie chce Jacek Uczkiewicz z SLD, też walczący o prezydenturę. Uważa, że niechęć Dutkiewicza do debaty to przejaw tego, że obecny prezydent stawia się ponad innymi kandydatami. Będą więc wspólne debaty kandydatów bez Dutkiewicza. Ale nie tylko ta sprawa podnosi ciśnienie pretendentom do fotela prezydenckiego. Wkrótce we Wrocławiu odbędzie się krajowy zjazd Solidarności. Związkowcy zaprosili na niego prezydenta miasta, marszałka, wojewodę i starostę wrocławskiego, ale już nie dolnośląskich posłów.
- Dla PiS to spotkanie jest ważne, bo czujemy się związani z Solidarnością. Ale związkowcy wyróżnili tylko jednego kandydata. A powinno być tak, że albo wszyscy przychodzą, albo nikt - mówi Jackiewicz, który obawia się, że prezydent Wrocławia będzie tam prowadził swoją kampanię wyborczą.
Kazimierz Kimso, szef dolnośląskiej Solidarności, kandydujący z listy Komitetu Wyborczego Wyborców Dutkiewicza do sejmiku, odpowiada na zarzuty Jackiewicza: - Jest okres wyborczy, ale zjazdu nie będziemy upolityczniać. Przecież ja też kandyduję i co, mam tam gości nie przywitać? - pyta Kimso.
Jak poseł PiS chciał być u boku PO
Prawo i Sprawiedliwość w minioną sobotę zostało zdradzone przez Wiesława Kiliana, parlamentarzystę tej partii. Sławomir Piechota, kandydat PO na prezydenta miasta, podczas inauguracji swojej kampanii wyborczej przedstawił posła PiS jako swojego kandydata na wiceprezydenta, "człowieka, który wie wszystko o gospodarce komunalnej". Kilian przyznał, że nie uprzedził o swojej decyzji kolegów z PiS. Uznał, że prace u boku Piechoty z PO we wrocławskim ratuszu uda mu się po-godzić z przynależnością do macierzystej partii.
Problem w tym, że jego koledzy mają inne zdanie na ten temat. Dawid Jackiewicz powiedział, iż wrocławskie władze partii podjęły decyzję o usunięciu posła ze swych szeregów. Platforma i poseł Kilian swoje zamierzenia utrzymywali w tajemnicy. Kiedy wcześniej Piechota spotykał się z działaczami PO, zdradził im jedynie, że jako swoich zastępców widzi Lillę Jaroń i Barnarda Afeltowicza. Kilian w tym gronie był absolutnym zaskoczeniem.
Podyskutuj: czy Rafał Dutkiewicz powinien zdecydować się na debaty ze swoimi konkurentami?
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?