W nadtytule zamieściłem znów żart starożytny, który opowiada się do dziś. Być może z typowym dla siebie umiarem śmiał się z niego sam Arystoteles, który podjął pierwszą próbę zdefiniowania śmieszności. Od jego sądów rozpoczynają się więc wszelkie teoretyczne rozważania dotyczące śmiechu, humoru i komizmu.
Humor według Arystotelesa
To, z czego się śmiejemy – twierdził – musi mieć cechę ujemną natury fizycznej lub duchowej – z jednym zastrzeżeniem. „Śmieszne – napisał w „Poetyce” – to coś wstrętnego i zwyrodniałego, ale bez cierpień”. Tak więc tam tylko może być śmiesznie, gdzie nie ma cierpienia.
Z najważniejszych sądów filozofa
Twierdził, że śmiech podkreśla indywidualność, że „humor jest kamieniem probierczym powagi”, że każdemu przypada w udziale tyle szczęścia (a więc i radości), „ile wykazuje cnoty i rozumu tudzież odpowiedniej tym właściwościom działalności”. Jest wreszcie Arystoteles autorem zdania, które coraz częściej powtarzają dziś lekarze: „Śmiech to ćwiczenie fizyczne wielce dla zdrowia pożyteczne”.
Arystoteles (384-322 r. p.n.e.), Macedończyk rodem ze Stagiry, pracą związany z Atenami, najwszechstronniejszy myśliciel i uczony starożytności, za którym do dziś powtarzamy: „Tylko człowiek... zdolny jest do śmiechu”... Choć coraz częściej słychać, że zwierzęta też się śmieją: pies – merdając ogonem, wół – ustawiając się bokiem, ostryga – rytmicznie trzaskając skorupą, ptak – śpiewając w określonej tonacji, koń – szeroko obnażając zęby, delfin, uśmiech delfina! – mówimy tak o uśmiechu mądrym, ciepłym, łagodnym.
Aż trudno uwierzyć!
Dowcipy z najdłuższą brodą
Mówimy: żart z długą brodą, ale często nie zdajemy sobie nawet sprawy, jaka ona długa! Dziś czwarta porcja żartów starożytnych – wciąż aktualnych, wciąż opowiadanych z najpopularniejszymi bohaterami dowcipów tamtych czasów.
O pijaku
Ktoś przystąpił do pijącego w szynku pijaka i powiedział:
– Twoja żona umarła!
Na to pijak do szynkarza:
– No to, gospodarzu, nalej ciemnego!
O lekarzu zgryźliwcu
Ktoś przyszedł do zgryźliwego lekarza i powiedział:
– Doktorze, nie mogę ani leżeć, ani stać, ani siedzieć...
Na to lekarz:
– Zostaje ci tylko powiesić się!
O śmierdzigębie
Śmierdzigęba modlił się ustawicznie z twarzą zwróconą ku niebu. Wychylił się doń Zeus i powiada:
– Zrób mi tę jedną przyjemność – przecież masz bogów także pod ziemią!...
O lubieżnej kobiecie
Młody człowiek powiedział do pewnej lubieżnej kobiety:
– Pani moja, co zrobimy? Czy będziemy jeść czy kochać się?
– Jak chcesz! – odparła. – Ale w domu nie ma nic do jedzenia.
O dowcipnisiach
Ktoś lżył dowcipnisia za to, że miał za darmo jego żonę.
– Ja muszę – mówił mu. – Ale co zmusza ciebie?...
Gadatliwy golibroda spytał dowcipnisia:
– Jak cię mam ostrzyc?
Dowcipniś odpowiedział:
– Milcząc!
Spytano dowcipnego sternika:
– Skąd wiatry?
Odpowiedział:
– Z grochówki i cebuli!
* Dowcipy nr 1 i 5 – powtarzają się w wielu współczesnych antologiach, są m.in. w „Berach i bojkach” Stanisława Ligonia; nr 2 – to jeden z najpopularniejszych w modnej niedawno serii „Przyszła baba do lekarza”: Panie doktorze, chodzić nie mogę, leżeć nie mogę, siedzieć nie mogę... Lekarz (na stronie): A wisieć próbowałaś?; nr 4 – powtarza się w klasycznych antologiach jako żart angielski (!).
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?