MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Kings of Leon niebawem we Wrocławiu. Poznajcie historię kultowego zespołu!

Maria Kurzyńska
Maria Kurzyńska
Na rynek muzyczny wkraczali jako amatorzy, którzy nie wiedzieli nawet o istnieniu zespołów takich jak U2. Dzisiaj są grupą, grającą na największych stadionach i festiwalach świata, ostatnio po raz 13 nominowaną do prestiżowych nagród Grammy. Jak czterech chłopaków z Tennessee tego dokonało? Muzycy z Kings of Leon zdradzili, że czuli się jakby zawierali pakt z diabłem! Już w czerwcu tych nietuzinkowych artystów zobaczymy w Polsce!

Niegdyś - młodzi chłopcy w krzywo przycinanych przez matkę fryzurach, wiecznie podróżujący od miasteczka do miasteczka z nauczającym w nich ojcem pastorem. Dziś - rockowe gwiazdy największych światowych festiwali takich jak Coachella czy Glastonbury. Kings of Leon, czyli bracia Caleb, Nathan, Jared Followill oraz ich kuzyn Matthew Followill, to jeden z najbardziej znanych rockowych zespołów dzisiejszych czasów. Jednak nie wszyscy zdają sobie sprawę, jaka historia kryje się za powstaniem i sukcesem tej grupy.

“Byłem pewien, że pójdziemy do piekła”

Kings of Leon to muzycy wyrwani prosto z hermetycznej, zamkniętej społeczności religijnej, którą ze światem show biznesu dzieliła przepaść. Niewiele brakowało, a fantastyczni muzycy zamiast jeździć w światowe trasy, życie spędziliby grając w małych, zielonoświątkowych kościołach. Co więcej dokładnie taka droga była w planach chłopaków, a wokalista zespołu Caleb przyznał nawet, że sam chciał zostać pastorem!

- Gdy zawarliśmy kontrakt z wytwórnią, w ogóle nie mogłem spać. Byłem pewien, że pójdziemy [przez to] do piekła i że nigdy nie zostanę już pastorem! To uczucie wcale nie było dobre - wspominał Caleb Followill w filmie dokumentalnym o zespole “Talihina Sky”.

Od kościelnego grania do nagród Grammy

Dzieciństwo muzyków z Kings of Leon nie mogło bardziej różnić się od ich aktualnego stylu życia. Brak kontaktu ze współczesną kulturą, liczne zakazy i celebracja skromności i prostoty - tak właśnie wyglądała ich codzienność! Bez dostępu do radia, nie słyszeli nawet o istnieniu królujących wtedy zespołów: U2 czy Pearl Jam. Niewiele później już jako Kings of Leon to właśnie supportując te grupy wybijali się na szczyt. Bracia Followill stali się ewenementem - w przeciągu kilku lat z grupy odciętych od rzeczywistości kościelnych grajków zmienili się w formację, której zawdzięczamy jedne z największych rockowych hymnów XXI wieku!

- W naszej muzyce jest dużo wpływów takiego [kościelnego] grania. W kościele nie zaczynasz grać po to, aby stworzyć show, robisz to w ramach pełnienia służby. Wspólne tworzenie muzyki w ten sposób bardzo zbliża, nie czujesz presji - zdradził perkusista Nathan.

Do dziś Kings of Leon podczas swoich występów zabierają widzów w taką wyjątkową, przestrzeń pełną radości ze wspólnego grania oraz autentycznych uniesień i emocji. Swoim graniem zespół podbija nie tylko sceny na całym świecie, ale i imponuje najwybitniejszym krytykom muzycznym, zdobywając m.in. już cztery prestiżowe nagrody Grammy.

Kings of Leon - jak stali się gwiazdami rocka?

Co musiało się wydarzyć, żeby czterech chłopców z ekstremalnie konserwatywnego środowiska otrzymało jakikolwiek cień szansy na zaistnienie w rock&rollu? W przypadku Kings of Leon był to… rozwód rodziców. Ta sytuacja spowodowana problemem alkoholowym ojca artystów, brutalnie wyrwała ich z zamkniętego, zielonoświątkowego świata. Choć dla rodziny Followilów był to niełatwy okres, otworzył młodym chłopcom drzwi do świata rocka. Ciągłe podróże i pielgrzymki w końcu dobiegły końca, a muzycy zyskali swobodę, jakiej dotąd nie mieli. Nie minęło wiele czasu, a młodzi Followillowie zaczęli kombinować jak najlepiej i najprościej wykorzystać nagłą wolność.

- W Nashville poznaliśmy kolesia, który powiedział, że właśnie dostał dwa tysiące dolarów za napisanie tandetnej piosenki country. Nie mogliśmy w to uwierzyć. Potrzebowaliśmy pieniędzy, a nie chcieliśmy pracować w centrum handlowym, więc zaczęliśmy pisać kawałki - wspominał Nathan Followill.

Tak powstał zespół Kings of Leon - grupa ambitnych dzieciaków, której najmłodszy członek Jared miał wtedy zaledwie 13 lat! Na początku kariery chłopaki wybili się i przyciągali uwagę przede wszystkim swoją ciekawą historią.

- Dla mediów byliśmy zespołem synów pastora z Tennesee, z dziwnymi fryzurami, które strzygła nasza mama. Dziennikarze przychodzili na koncerty po ciekawostkę, a my godziliśmy się z tym i postanowiliśmy to wykorzystać - zdradzili bracia Natahan i Jarred Followillowie.

Z czasem to ich muzyka zaczęła podbijać serca fanów na całym świecie, a zespół na stałe zagościli w świecie showbiznesu: supportował U2, Pearl Jam, Bob Dylan czy The Strokes, występował na największych międzynarodowych festiwalach i zdobywał liczne wyróżnienia. Kings of Leon już od 22 lat tworzy dla fanów ich specyficzny, rockowy świat pełen zmysłowych, gitarowych brzmień, festiwalowych hymnów i autentycznego, muzycznego przeżywania.

- Widowiskowe koncerty tej formacji znane są ze swojego niepodrabialnego klimatu i poczucia jedności, jakie powstaje wśród widowni. Wszyscy zgromadzeni podczas koncertów stają się na chwilę Followillami! - podsumowuje Marek Kurzawa z agencji Prestige MJM.

Te niezapomniane wrażenia czekają nas także w Polsce! Zespół Kings of Leon zagra już 21 czerwca 2022 w Tarczyński Arenie Wrocław!

Bilety na to wydarzenie zdobędziecie na biletserwis.pl, a organizatorem koncertu jest agencja Prestige MJM.

Na koncert zaprasza Miasto Wrocław oraz Strefa Kultury Wrocław.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie żyje Jan A.P. Kaczmarek. Zdobywca Oscara miał 71 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto