Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bestialsko zamordował psa. Kilka razy przejechał autem, filmując wszystko telefonem! [FILM]

Redakcja
Mieszkaniec gminy Syców Rafał B. bestialsko zamordował psa. Otrzymaliśmy dziś w południe o tym na Messengera informację od naszego Czytelnika z filmikiem udostępnianym za pośrednictwem snapchata. Mężczyzna sam nakręcił filmik, na którym widać, jak z premedytacją najeżdża na leżącego na drodze żywego psa. Robi to powoli, kilkukrotnie przejeżdżając po zwierzęciu. Widać na filmiku, że pies leży na ulicy i nie ucieka, prawdopodobnie został wcześniej potrącony lub jest stary i słaby.

Napisał do nas Czytelnik: „Przesyłam filmik zwyrodnialca z Sycowa. Chcę, aby to nie przeszło obojętnie”.

Ze względu na drastyczność filmu, publikujemy częściowo zamazane nagranie. Mężczyna prowadząc busa, nagrywa filmik (jego twarz widać w lusterku auta) i woła do leżącego na drodze psa: „Stary, k..., podnoś się!". Następnie najeżdża na niego - przejeżdża po nim w połowie jego ciała. Pies wcześniej nie ucieka, leży na jezdni. Mężczyzna nagrywa męczarnie psa, jak jęczy z bólu. Nagrywa moment, kiedy stoi na jego ciele jednym kołem. Pyta psa: „Co ci, k..., co ci? Podnoś się". Potem cofa i jeszcze raz przejeżdża po nim, potem jeszcze raz. Pies dogorywa, a zwyrodnialec mówi: „Ch...wo tak trochę. Ale ch..., teraz chodzić nie umiesz, to masz teraz na łeb". I przejeżdża po głowie psa.

O sprawie natychmiast zawiadomiliśmy policję. Czytelnik, który zgłosił nam tę sprawę, zgłosił ją również organizacji Pogotowie dla Zwierząt w Warszawie.

Jak informują nas policjanci, sprawa jest w toku, mężczyzna do zatrzymania. Do Sycowa jadą wolontariusze z Pogotowia dla Zwierząt w Warszawie. Dzwonią i piszą do nas wstrząśnięci mieszkańcy gminy. Informacja o zgłoszeniu na policji, niestety, dotarła prawdopodobnie do mężczyzny, który podobno miał ukryć się u jakiegoś kolegi.

Zgodnie z Ustawą o ochronie zwierząt, w artykule 35 mowa o tym, że kto zabija, uśmierca zwierzę, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. Jeżeli sprawca czynu określonego działa ze szczególnym okrucieństwem, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

AKTUALIZACJA o godz. 16.45
Rzecznik policji w Oleśnicy Aleksandra Pieprzycka informuje nas, że policjanci nadal wykonują czynności. Mężczyzna nie został jeszcze zatrzymany.

AKTUALIZACJA godz. 18.55
Policjanci z komisariatu policji w Twardogórze skontaktowali się z pracodawcą mężczyzny, który bestialsko przejechał psa. Niestety, nie uzyskali informacji o trasie, jaką tego dnia pokonywał pracownik. Ta informacja jest o tyle ważna, że trzeba ustalić miejsce, w którym pies został przejechany i sprawdzić, czy zwierzę żyje. Sprawą zainteresowały się organizacje Pogotowie dla Zwierząt z Warszawy i Oleśnickie Bidy. Oto komunikat, jaki Pogotowie dla Zwierząt zamieściło na swojej stronie:

Dziś od południa szukamy oprawcy psa jaki został rozjechany na drodze w okrutny sposób. Z premedytacją. Kiedy mężczyzna zostanie zatrzymamy (co jest mamy nadzieje kwestią godzin) będziemy ratować psa o ile przeżył. Sprawca musi nam wskazać to miejsce. Sprawę prowadzimy od kilku godzin. Na tej zbiórce zbieramy na koszty pomocy prawnej by ukarać sprawcę. Wyniosą około 3 - 4 tys. zł. Prosimy o wsparcie w działaniach. Uwaga: fotografie jakie publikujemy są bardzo drastyczne.

TUTAJ FUNDACJA OGŁOSIŁA ZBIÓRKĘ NA POMOC PRAWNĄ W SPRAWIE BESTAILSKO ZAMORDOWANEGO PSA

Nadal trwają poszukiwania sprawcy tego okrutnego czynu.

„Jednego, czego żałuję, to że wszystkich tam nie było". Nie wszystkich psów z „watahy"
Jak swoją zbrodnię tlumaczył ten 20-letni mężczyzna? „Ja go pierw próbowałem odpędzić normalnie. To chciał mnie ugryźć. Później gadałem z gościem, co meble mu dawałem, to mówi, że tam mają watahę dzikich psów, co wszystko zagryzają. No to sorry". Ktos mu odpisuje, że przecież pies piszczał. „Ale koźlę ważniejsze. Wiesz, jaki jestem. Jeśli ktoś się na mnie postawi, to nie odpuszczę". Odpisuje mu rozmówca: „Chore". On odpowiada: „Próbowałem, ale nie będzie zagryzał saren. Jednego, czego żałuję, to że wszystkich tam nie było"...

AKTUALIZACJA godz. 19.37
Rafał B. jest nadal poszukiwany. Pogotowie dla Zwierząt zamieściło jego wizerunek z apelem: „To jest Rafał B. który celowo najechał na psa. Zamieszkały w gminie Syców. Ktokolwiek z Państwa będzie widział go na ulicy proszony jest o pilny kontakt z policją pod numerem 997".

Grzegorz Bielawski z Pogotowia poinformował nas, że o sprawie została powiadomiona Komenda Wojewódzka Policji we Wrocławiu, Pogotowie włączyło się również oficjalnie do sprawy, podobnie jak Oleśnickie Bidy, które zamierzają monitorować postępowanie policji.

AKTUALIZACJA godz. 21.19

Podejrzany o brutalny mord psa został zatrzymany przez policję.

Czynności wyjaśniające z udziałem prokuratora zostaną wykonane jutro - poinformowała nas oficer prasowa KPP w Oleśnicy Aleksandra Pieprzycka.

Z naszych informacji wynika, że mężczyzna był cały czas w domu. Do oddania się w ręce policji przekonał go Grzegorz Bielawski z Pogotowia dla Zwierząt. Niestety, do tego czasu nie zostało wydane postanowienie o wszczęciu śledztwa lub dochodzenia, dlatego policjanci nie przeszukali mieszkania.

Co na to kodeks karny?
Paragraf 1 artykułu 308 mówi: „W granicach koniecznych dla zabezpieczenia śladów i dowodów przestępstwa przed ich utratą, zniekształceniem lub zniszczeniem, prokurator albo Policja może w każdej sprawie, w wypadkach niecierpiących zwłoki, jeszcze przed wydaniem postanowienia o wszczęciu śledztwa lub dochodzenia, przeprowadzić w niezbędnym zakresie czynności procesowe, a zwłaszcza dokonać oględzin, w razie potrzeby z udziałem biegłego, przeszukania lub czynności wymienionych w art. 74 § 2 pkt 1 w stosunku do osoby podejrzanej, a także przedsięwziąć wobec niej inne niezbędne czynności, nie wyłączając pobrania krwi, włosów i wydzielin organizmu. Po dokonaniu tych czynności, w sprawach, w których prowadzenie śledztwa przez prokuratora jest obowiązkowe, prowadzący postępowanie przekazuje sprawę niezwłocznie prokuratorowi".
Paragraf 2 mówi: „W wypadkach niecierpiących zwłoki, w szczególności wtedy, gdy mogłoby to spowodować zatarcie śladów lub dowodów przestępstwa, można w toku czynności wymienionych w § 1 przesłuchać osobę podejrzaną o popełnienie przestępstwa w charakterze podejrzanego przed wydaniem postanowienia o przedstawieniu zarzutów, jeżeli zachodzą warunki do sporządzenia takiego postanowienia. Przesłuchanie rozpoczyna się od informacji o treści zarzutu".

Relacja wolontariusza z Pogotowia
„Dziś o godzinie 21 Rafał B. podejrzewany o zabicie psa został zatrzymany przez policję. Stało się to po rozmowie sprawcy z przedstawicielem Pogotowia dla Zwierząt" - czytamy. „Rafał B. ukrywał się w domu, udało się nam z nim porozmawiać, gdzie wyjaśnił cały przebieg zdarzenia oraz mniej więcej jego datę. Było to kilka dni temu. Rozmowa trwała około 10 minut. Po zakończeniu tej rozmowy zakomunikowaliśmy sprawcy, iż musimy wezwać policję, aby go zatrzymała za dokonanie przestępstwa. Tak też się stało. Zawiadomiliśmy policję o tym, iż poszukiwany przez policję mężczyzna przebywa w domu. Po chwili podjechał radiowóz i dokonał zatrzymania chłopaka. Założono mu kajdanki i wyprowadzono. Został on przewieziony do Policyjnej Izby Zatrzymań w Oleśnicy. Jutro od rana ma zostać przesłuchany przez policję i prokuratora. Będziemy uczestniczyć jako pokrzywdzony w tych przesłuchaniach. Teraz ustalamy, gdzie dokładanie doszło do przestępstwa i czy tam pozostał jeszcze pies. O nowych szczegółach sprawy poinformujemy jutro".

Prawdopodobnie do tego dramatycznego zdarzenia doszło przy granicy z Ukrainą.

AKTUALIZACJA godz. 21.51
Na pojawiające się informacje o tym, że psa mógł zabić samochodem służbowym pracownik firmy Fabryka Mebli BODZIO, firma z Goszcza wydała oświadczenie i opublikowała na Facebooku:
„W dniu dzisiejszym dotarły do Zarządu Fabryki informacje, iż sprawcą brutalnego najechania psa i nagrania tego faktu a następnie udostępnieniu w sieci może być pracownik Fabryki Mebli Bodzio.
Zarząd Fabryki niezwłocznie przystąpi do czynności sprawdzających czy sprawcą tego nieludzkiego czynu może być pracownik Fabryki. W przypadku potwierdzenia tego faktu zostaną w stosunku do niego podjęte natychmiastowe działania Pracodawcy oraz środki dyscyplinarne łącznie z rozwiązaniem stosunku pracy bez zachowania ustawowego terminu wypowiedzenia. Fakt ujawniony przez media jest bulwersujący i wymagający podjęcia działań karnych w stosunku do sprawcy tego czynu.
Zarząd Fabryki nigdy nie akceptował i nie tolerował w środowisku swoich Pracowników żadnych działań naruszających normy prawa karnego lub zachowania nieetyczne. Zarząd zawsze działał w takich przypadkach zdecydowanie wyciągając wszystkie przewidziane dla pracodawcy sankcje w stosunku do swojego pracownika, co nastąpi i w tym przypadku. Zarząd Fabryki potępia tak nieludzkie i niespotykane zachowanie sprawcy tego brutalnego czynu.
Zarząd Fabryki FM BODZIO".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto