We wrześniu 2009 roku doktor Radosław O. pełnił dyżur na izbie przyjęć. W tym czasie do szpitala zgłosił się pacjent ze złamaniem kości podudzia. Radosław O. założył opatrunek i skierował pacjenta na prześwietlenie. Kiedy chory wraz z zoną opuszczali gabinet izby kobieta spytała czy coś się należy? Wtedy lekarz powiedział, że 100 zł.
Następnego dnia małżeństwo powiadomił o wszystkim dyrektora placówki, a ten zawiadomił prokuraturę. Wyciągnął również konsekwencję wobec samego ortopedy – rozwiązał z nim umowę o pracę.

Śpimy krócej i coraz gorzej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?