Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jestem absolutnym fanem Dolnego Śląska. Rozmowa z Krzysztofem Majem, nowym wicemarszałkiem województwa

Robert Migdał
Krzysztof Maj, członek Zarządu Województwa Dolnośląskiego
Krzysztof Maj, członek Zarządu Województwa Dolnośląskiego fot. archiwum
Z Krzysztofem Majem, członkiem Zarządu Województwa Dolnośląskiego rozmawia Robert Migdał. Panowie rozmawiają o kulturze, o planach na przyszłość, o tym jak funkcjonować w dobie pandemii koronawirusa i o turystyce.

Jako marszałek odpowiedzialny za kulturę zamierza pan robić rewolucję w dolnośląskiej kulturze?
- Większość decyzji podejmuję szybko, ale nigdy nie robię rewolucji, bo rewolucja - często przez pośpiech, gwałtowność - może spowodować bezpowrotną utratę wartości, które są zbudowane. Interesuje mnie w działaniu bardziej ewolucja i zwrócenie uwagi na te aspekty, które moim zdaniem wymagają dzisiaj większej atencji.

Czyli na co?
- Na Dolnym Śląsku prowadzimy 17 instytucji kultury, a od stycznia 16, między innymi: teatry, muzea, filharmonie, Ośrodek Kultury i Sztuki, które są rozlokowane po całym województwie - nie tylko we Wrocławiu. Te instytucje oczywiście, mają swoje problemy i wyzwania, a dyskusja wokół niektórych była burzliwa, jak chociażby wokół Teatru Polskiego, jednak generalnie są to instytucje dobre, choć z nieco niedoinwestowaną częścią płacową dla pracowników. To jedno z głównych wyzwań.

No właśnie. Na pieniądze - a raczej ich brak - narzekania trwają od lat…
- I teraz to się zmieni. Mam takie życiowe szczęście, że jako nowy członek zarządu, wicemarszałek odpowiedzialny za kulturę, mogłem podzielić znaczną sumę pieniędzy na podwyżki dla pracowników i taką prośbę też do dyrektorów kieruję, żeby te pieniądze trafiły do pracowników, którzy naprawdę zarabiali niewystarczająco. Mam nadzieję, że te podwyżki, które nastąpią od 1 stycznia, chociaż częściowo poprawią kondycję finansową pracowników instytucji kultury.

Duże to będą pieniądze?
- Prawie 7 milionów zł trafi na długo wyczekiwane podwyżki dla pracowników instytucji kultury. Ponadto uruchomimy stypendia artystyczne oraz wesprzemy finansowo realizację niezbędnych modernizacji i działań w naszych instytucjach kultury. Łącznie w budżecie województwa na 2022 rok prawie 100 milionów zł zostanie przeznaczonych na kulturę.

Do kogo trafią dotacje?
- Inwestycje, na które w 2022 roku przekażemy środki finansowe to na przykład prawie 1,4 mln zł dla Teatru Dramatycznego im. Jerzego Szaniawskiego w Wałbrzychu na remont i przebudowę widowni dużej sceny wraz z balkonem, pół miliona złotych dla Filharmonii Dolnośląskiej na wymianę szaf sterowniczych i wybranych elementów automatyki centralnej wentylacji i agregatu chłodzącego, 375 tys. zł dla Teatru im. Heleny Modrzejewskiej na wykonanie nowej instalacji elektrycznej na Scenie im. Ludwika Gadzickiego, prawie 80 tys. zł dla Muzeum Karkonoskiego w Jeleniej Górze na zakup specjalistycznego programu do ewidencji zbiorów.

Podkreśla pan, że kulturalny Dolny Śląsk to nie tylko teatry i muzea. Nie tylko instytucje kultury.
- Wywodzę się z ruchu organizacji pozarządowych. I ludzie w takich "pozarządówkach" działają z chęci realizacji własnych ambicji, własnych pragnień, dlatego chciałbym wzmocnić i zauważyć ten ruch pozarządowy - nie mówię tu tylko o finansach.

W jaki sposób?
- Na przykład będę dążyć do tego, żeby instytucje kultury Urzędu Marszałkowskiego otworzyły się na taką współpracę, wpuściły inną energię do swoich siedzib, ale też, żeby wyszły na zewnątrz i takie partnerstwo - między Urzędem a organizacją pozarządową - ze sobą zawarły. To jest mój apel do instytucji podlegających pod Urząd Marszałkowski, żeby zmienić perspektywę budowania kultury. To już się dzieje, ale w małej skali, lokalnej. A ja chciałbym, żeby niektóre inicjatywy były ponadlokalne, weszły na poziom województwa.

Oprócz kultury odpowiada pan też za turystykę na Dolnym Śląsku. Tu jest wielkie pole do działania...
- Jestem absolutnym fanem Dolnego Śląska. Uważam go za najpiękniejszy region i chciałbym wzmocnić turystykę lokalną. Bo nie wiem, czy na przykład mieszkańcy dawnego województwa wałbrzyskiego dobrze znają Izery albo czy mieszkańcy Legnicko-Głogowskiego Okręgu Przemysłowego znają dobrze Kotlinę Kłodzką, lub czy jeżdżą nad stawy w okolicach Milicza... Dla porównania, Dolny Śląsk to obszarowo taka Słowenia, a biorąc pod uwagę liczbę ludności - Litwa, więc naprawdę jako region mamy duży potencjał - taki, jak niektóre europejskie kraje. Dlatego ta wewnętrzna turystyka lokalna, w oparciu o lokalną kulturę jest tym elementem, który należy wzmacniać. Chodzi mi przede wszystkim o to, żeby w dalszej perspektywie budować silną tożsamość lokalną. Żeby opowiadać rodzinie i znajomym o Dolnym Śląsku. Sam to robię - pokazuję zdjęcia naszego regionu na Facebooku i słyszę komentarze: „Rzeczywiście ten twój Dolny Śląsk jest piękny: macie i jeziora, i góry...”. Chwalmy się Dolnym Śląskiem lokalnie. Nasz region jest dobrze promowany w Polsce: wiele osób poszukuje domu, działki u nas - przyjeżdżają tu, chcą nie tylko zwiedzać, ale i zamieszkać na dłużej. Oczywiście, dalej promujmy się na zewnątrz, jednak powinniśmy też skupić się na promocji wewnętrznej. Ważne, żeby mieszkańcy Dolnego Śląska też bardziej doceniali miejsce, w którym żyją, żeby je lepiej poznawali. Bo czy na pewno dobrze znamy Dolny Śląsk? Oczywiście większość z nas była we Wrocławiu, zwiedziła główne atrakcje, ale w stolicy regionu są inne, mniej znane miejsca do pokazania. Warto też poznać lokalne ciekawostki i odkryć niezwykłe atrakcje, które są 10 kilometrów od Ząbkowic Śląskich, od Lubina, Świdnicy, Bystrzycy Kłodzkiej. Wspaniałym doświadczeniem jest nocne obserwowanie nieba w Izerach, w rezerwacie światła. Nie trzeba lecieć do Egiptu na pustynię, żeby zobaczyć przepiękne niebo pełne gwiazd. Ono jest tutaj, na wyciągnięcie ręki.

Będziecie współpracować z lokalnymi samorządami, żeby wspierać turystykę na tym właśnie lokalnym poziomie?
- Już to robimy. Wspólnie z marszałkiem Cezarym Przybylskim, podpisaliśmy umowę z burmistrzem Karpacza Radosławem Jęckiem na współprowadzenie od 2022 roku Muzeum Sportu i Turystyki - jednej z najstarszych instytucji kultury na Dolnym Śląsku. Dzięki podpisanemu porozumieniu podniesie się jakość muzeum oraz zwiększy się jego finansowanie.

W popularyzacji lokalnej turystyki chyba trochę pomogła... pandemia.
- Bardzo. Ludzie szukali atrakcji, nowych miejsc do odkrycia, ale blisko domu. Ślęża była pełna ludzi, Karkonosze również. Warto więc pokazywać inne wspaniałe miejsca w naszym regionie i tym samym wzmacniać naszą lokalną turystykę, bo dzięki temu będziemy poznawać naszą historię, tradycję. Będę chciał w tym wspierać lokalne, gminne ośrodki kultury. Może utworzymy jakąś jednostkę, która będzie koordynowała sieć wymiany wzajemnych doświadczeń, dobrych praktyk, działań. Jesteśmy jednym z trzech województw w Polsce, które takiej komórki nie ma, a więc chciałbym ją powołać.

Co pan będzie chciał zmienić? Co pana zdaniem "kuleje"?
- Od początku grudnia rozmawiam o tym z dyrektorami dolnośląskich instytucji kultury. Nie chciałbym mówić publicznie, co kuleje. Każda z instytucji ma mnóstwo atutów i w każdej znajdą są elementy do poprawy.

Wielu moich znajomych, z mniejszych miejscowości Dolnego Śląska, czuje się wykluczonych z kultury. Teatry, opera, filharmonia, koncerty - to przede wszystkim Wrocław. I żeby zobaczyć coś ciekawego, muszą jechać do stolicy Dolnego Śląska. Jest szansa, żeby to zmienić?
- Wrocław to jest 1/4 mieszkańców Dolnego Śląska - to największy ośrodek akademicki i kulturalny regionu. Łącznie z aglomeracją to ponad milion mieszkańców, dlatego we Wrocławiu jest najwięcej wydarzeń kulturalnych. Chciałbym, żeby instytucje Urzędu Marszałkowskiego weszły w interakcję z subregionem. Z pewnością będziemy tworzyć ofertę kulturalną, która będzie mobilna, która będzie mogła być wykorzystywana przez lokalne ośrodki. Jak już wspomniałem, będę chciał stworzyć taką komórkę lub jednostkę wspierającą lokalne kadry kultury, animatorów, domy kultury po to, żeby się wymieniać doświadczeniami, inspirować. Bo czasami jest tak, że nie wiemy o sobie za wiele, a szkoda. Czy nie można zaprosić filharmoników z Jeleniej Góry na koncert do Polkowic? Teatr z Legnicy mógłby wystawić swoje przedstawienie w Kłodzku, a wrocławskie teatry mogą grać sztuki w Jeleniej Górze, czy Lubinie... W tym kierunku idzie moje myślenie. Postaram się wspomóc właśnie takie oddolne inicjatywy, żeby przynajmniej część oferty kulturalnej z Wrocławia pojawiła się w regionie. Będę proponował dużym teatrom, żeby na przykład przygotowywały specjalne spektakle, na mniejsze sceny, z mniejszą obsadą, które będą mogli grać zarówno u siebie, jak i w Polkowicach czy Głogowie. Zależy mi na tym, żeby były to przedstawienia na wysokim poziomie. Będę patrzył zarówno na to, jak dana instytucja kultury działa misyjnie, ale też czy zarabia, czy ich działalność przynosi pieniądze. Ja sam byłem szefem instytucji kultury i potrafiłem zarabiać pieniądze przygotowując ofertę „do sprzedaży” na zewnątrz. Oczywiście trzeba znaleźć odpowiednie proporcje pomiędzy misją, a poszukiwaniem przychodów, które na poziomie 30% budżetu instytucji są realne do osiągnięcia.

Trwa pandemia koronawirusa. Jak przygotowujecie się do tego, że COVID może być z nami miesiącami, latami?
- Powoli zmierzamy do tego, że tylko zaszczepieni będą wpuszczani do instytucji kultury. Myślę, że rząd w końcu da narzędzia wszystkim instytucjom kultury do weryfikacji osób zaszczepionych z paszportami covidowymi.

Jest pan za tym, żeby osoby zaszczepione były wpuszczane do instytucji kultury?
- Tak, jestem za tym. A ci, którzy nie są zaszczepieni, żeby mieli test, który jest aktualny. Rozumiem też tych, którzy są niechętni szczepieniom, z różnych powodów, ale wtedy powiemy im: „wykaż w inny sposób - choćby testem - że nie zarażasz innych”.

Jakie najtrudniejsze zadanie stoi teraz przed panem? Przed dolnośląską kulturą?
- Myślę, że inflacja oraz galopujące ceny energii mogą znacznie wpłynąć i zaburzyć plany naszych instytucji kultury. To jest chyba moja największa obawa, jednak wierzę, że znajdziemy sposób, aby sobie z tym poradzić.

Rozmawiał Robert Migdał

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Jestem absolutnym fanem Dolnego Śląska. Rozmowa z Krzysztofem Majem, nowym wicemarszałkiem województwa - Gazeta Wrocławska

Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto