Przeczytałam tę książkę błyskawicznie, żałując, że to już koniec. Nie tylko książki, ale i życia wielkiego artysty. On sam, zapewne, opisując mój czytelniczy zapał, powiedziałby, że książkę pożarłam. I to byłoby właściwe. Niestety, Franciszek Starowieyski nie wypowie się już na żaden temat. Nie możemy liczyć już ani na jego prowokacje, ani na sztukę, którą tworzył. Ale możemy wracać do jego opowieści – w tym przypadku o kobietach. Ta książka zamyka serię trzech tytułów, traktujących o biografii artysty, o antykach i wreszcie o kobietach. Najwyraźniej były ciągle obecne i ważne w jego życiu. Jakie kobiety mu się podobały? Dobrze zbudowane, o pełnych kształtach, świadome swej kobiecości, odważne, może nawet rozpustne. Rysował je, kochał, przyglądał im się, rozumiał. I kompletował. Dowiemy się więc z tej niewątpliwie szczerej opowieści, że miał okazję spotkać kobiety upadłe (zwłaszcza te wspaniale upadłe) i histeryczne, dojrzałe (bardzo cenił sobie dojrzałość u kobiet) i doskonałe. Poznamy kobiety w kwiatach i pośród literek, cielesne i narysowane, i wiele, wiele innych. Starowieyski opowiada, bawi, rozśmiesza, dowcipkuje, filozofuje, wspomina, spowiada się, a wszystko to z klasą erudyty i wielkiego artysty. I na pewno kobieciarza. Ten smakowity kąsek dopełniają jego rysunki. To, czego nie zdołał nam o kobietach dopowiedzieć – narysował.
Pamiętam Franciszka Starowieyskiego z licznych audycji telewizyjnych, kiedy to swoim charakterystycznym głosem jednych bulwersował, innych czarował wypowiedziami. I taki obraz towarzyszył mi podczas tej lektury. Polecam gorąco.
Izabela Górnicka-Zdziech, Przewodnik po kobietach według Franciszka Starowieyskiego, Prószyński i S-ka, cena 42 zł.
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?