Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kolos się chwieje

Tomasz Borówka, Ryszard Parka
W roku 1871 należący do Prus Śląsk wszedł w skład państwa, które już w najbliższym czasie miało się stać jedną z wiodących potęg gospodarczych świata. W pierwszym dwudziestoleciu po powstaniu II Rzeszy niemiecki ...

W roku 1871 należący do Prus Śląsk wszedł w skład państwa, które już w najbliższym czasie miało się stać jedną z wiodących potęg gospodarczych świata. W pierwszym dwudziestoleciu po powstaniu II Rzeszy niemiecki przemysł nie rozwijał się może w jakimś szczególnie rewelacyjnym tempie, niemniej rozwijał. Za to coś, co nastąpiło w latach 90. XIX wieku, możemy nazwać - nie ponosząc najmniejszego ryzyka gospodarczym - cudem zjednoczonych Niemiec.

Pogoń za sukcesem

Niesamowity wzrost niemieckiego przemysłu ilustrowały najlepiej dane statystyczne, podsumowujące produkcje węgla i stali - materiałów stanowiących prawdziwe krew i ciało ówczesnej gospodarki. W 1871 r. w Niemczech wydobyto 34 miliony ton węgla. Brytyjczycy, będący światowymi liderami, wydobyli 112 mln. Po dwudziestu latach Niemcy osiągnęli połowę brytyjskiego wydobycia, w roku 1913 - dogonili swego konkurenta. Jeszcze większy sukces odnieśli w produkcji stali. W 1890 r. Anglicy wytwarzali jej 3,6 mln ton, Niemcy zaś około 2/3 tej liczby. W 1914 r. proporcje zdecydowanie się odwróciły: Niemcy wyprodukowali 14 mln ton stali i była to ilość ponad dwukrotnie większa od produkcji brytyjskiej (5,5 mln ton). Podobnie działo się w innych dziedzinach. Najszybciej rozwijał się przemysł ciężki, chemiczny i elektryczny. Niemiecką gospodarkę słusznie więc uważano za najprężniejszą, najbardziej dynamiczną gospodarkę Europy, jeśli nie świata.
Zarazem wzrastała liczba ludności II Rzeszy. W 1871 r. wynosiła ona 41 milionów. W roku 1891 wzrosła do 49,5 mln, w 1900 - 56 mln, w 1910 - 64,9 mln. Także i tutaj tempo wzrostu było niesamowite w zestawieniu z innymi państwami (dla porównania: liczba ludności Wielkiej Brytanii w 1871 r. to 41 mln, w 1911 - 45 mln; jeśli chodzi o Francję, to jej ludność w okresie 1891-1910 wzrosła zaledwie z 37 do 39 mln). A zmieniała się również struktura tego społeczeństwa. Nastąpił tzw. "Landflucht", czyli masowy odpływ ludności z wsi do miast. Z rolnictwa, które w 1882 r. dawało zatrudnienie 42,5 proc. mieszkańców Cesarstwa, w roku 1907 utrzymywało się już tylko 28,6 proc. ogółu.

Kierunek: Zachód

W ostatniej ćwiartce XIX wieku dało się również zauważyć innego rodzaju przemieszczenie ludności - wyludnianie się wschodnich prowincji na rzecz zachodniej części kraju ("Ostflucht"), oferującej szersze możliwości zatrudnienia i wyższe zarobki.
Wszystkie omówione powyżej zjawiska dały się odczuć również na Śląsku.
Niemniej - choć może się to wydać dziwne - Śląsk, gospodarczo rozwinięty przecież jak nigdy chyba w swej historii, i to pod względem branż gospodarczych najnowocześniejszych i najbardziej wówczas znaczących - zaczynał być w zjednoczonych Niemczech spychany na coraz dalszy plan. Jest faktem na pozór tylko paradoksalnym, że w miarę rozwoju terytorialnego państwa pruskiego w XIX wieku, stale się przecież rozwijający śląski przemysł stawał się coraz mniej istotny dla całości gospodarki państwa. Już gdy Kongres Wiedeński oddał Prusom w 1815 r. terytoria Nadrenii i Westfalii, z ich bogactwami kopalnymi i rozwiniętą gospodarką, ziemie śląskie straciły na wartości dla państwa Hohenzollernów. A z podobnym, lecz na znacznie większą skalę zjawiskiem mamy do czynienia po zjednoczeniu Niemiec, szczególnie pod koniec XIX i na początku XX wieku. Okazuje się, że pomimo braku oznak regresu w śląskim przemyśle, jego udział w gospodarce zjednoczonych Niemiec spadał. W 1872 r. na Górnym Śląsku wytapiano 16 proc. produkowanej w Niemczech surówki żelaza. W 1914 r. - tylko 6 proc. W 1872 r. Śląsk wytwarzał 13,4 proc. niemieckiej stali, w 1911 - tylko 9,7 proc. Dlaczego? Dziwne, bo przecież o ile w 1852 r. owego żelaza wytopiono 61,9 tys. ton, to w 1913 r. wyprodukowano go na Śląsku 17 razy więcej, 1048 tys. ton! Skąd więc ten paradoks? Ano stąd niestety, że inne ośrodki - np. Zagłębie Ruhry, Lotaryngia - rozwijały się w większym tempie. Więc choć produkcja w liczbach bezwzględnych nawet wzrastała, procentowo liczyła się coraz mniej.

Węgiel rządzi

Za to wydobycie węgla kamiennego wciąż stanowiło 1/4 niemieckiego wydobycia. Od połowy XIX wieku do 1913 r. wzrosło imponująco: z 1,7 mln do 49,3 mln. ton. Sporo tego wydobycia szło na eksport, zwłaszcza do Królestwa Polskiego i Rosji, Austro-Węgier i Rumunii. Większość jednak pożerały górnośląskie huty i koleje. Istotnym odbiorcą była też... Cesarska Marynarka Wojenna. Niemcy bowiem, których przyszłość cesarz Wilhelm II widział na oceanach, przystąpiły do (dokończenie ze strony poprzedniej)
zbudowania "z niczego" gigantycznej floty potężnych pancerników. A w tych czasach podstawowym paliwem tej klasy okrętów wciąż pozostawał węgiel. Zresztą mimo fatalnego wpływu, jaki wywarła budowa tej floty na historię świata, trzeba przyznać, że program w swym przemysłowym aspekcie był imponujący i napędził koniunkturę przywodzącą na myśl amerykański Program Apollo (dużo oczywiście pożyteczniejszy). Do okrętów potrzebowano stali, stali, i jeszcze raz stali; ponadto jednak tysięcy precyzyjnie wykonanych elementów, maszyn i urządzeń. Produkowano je w całej Rzeszy, w tym i na Śląsku.
Podobnie jak i w całej Rzeszy, tak i na Śląsku przyrost ludności był znaczny. Do 1910 r. liczba mieszkańców wzrosła z 3 do 5,2 mln, zatem aż o 70 procent. Większość z tego przypadało na rejencję opolską, czyli Górny Śląsk (skok z 0,96 mln na 2,2 mln). Bez porównania wolniej przybywało ludności na zachodzie prowincji. Były za to odpowiedzialne dwa czynniki, które razem złożyły się na liczne dołączenie tamtejszych Ślązaków do "Ostfluchtu": raz, że przemysł w tym rejonie nie mógł równać się z górnośląskim, a dwa - że bliżej po prostu było stamtąd do oferujących lepsze perspektywy okręgów Saksonii, Berlina i Westfalii.
Naliczono więc, iż do Saksonii przeniosło się 162 tys. ludzi, do Nadrenii oraz Westfalii - 94 tys., do Brandenburgii - 155 tys., a do samego Berlina - 142 tys. Stwierdzono, iż w 1907 r. poza Śląskiem mieszkała w Niemczech ogromna, z górą siedmiusettysięczna rzesza Ślązaków. Nawiasem mówiąc druga połowa XIX wieku to również epoka emigracji wielkiej liczby Ślązaków do USA. Już w latach 50. chłopi przybyli z Górnego Śląska założyli swe pierwsze osady w Teksasie. Do roku 1890 do USA wyjechało około 120 tysięcy osób.

Wojna pomogła

Skutki "Ostfluchtu" dotknęły cały Śląsk. Na zachód, głównie do Zagłębia Ruhry, Saksonii i Berlina, wyjechało wielu górników i robotników (przypomnijmy dziesiątki tysięcy ludzi, którzy podczas plebiscytu w 1921 r. przyjechali na Górny Śląsk z całych Niemiec - oto kiedy się tam znaleźli!).
Trwał i "Landflucht". Ludność wiejska zasilała populacje rosnących miast. Katowice, które w 1817 r. liczyły 700 mieszkańców, a 1326 w roku 1840, w 1910 miały ich 43 tys. Ludność Królewskiej Huty skoczyła z 1200 do 72,6 tys. Nieznacznie ustępowały jej Gliwice ze swoją 70-tysięczną populacją.
Także na Dolnym Śląsku rozkwitały liczne gałęzie przemysłu, zwłaszcza maszynowego. Produkowano tam np. maszyny parowe oraz rolnicze, różnego rodzaju urządzenia i aparaty, kotły, konstrukcje mostowe, drobne, a istotne przecież elementy w rodzaju gwoździ, drutu czy lin. Zupełnie jednak inna w porównaniu z górnośląskim była specyfika tego przemysłu, na który składała się raczej ogromna liczba stosunkowo niewielkich zakładów (przeważnie zatrudniających tylko kilku pracowników). Oczywiście wielki ośrodek przemysłowy, zatrudniający około 1/3 pracowników dolnośląskiego przemysłu maszynowego stanowił Wrocław, wówczas trzecia co do wielkości (po Berlinie i Kolonii) metropolia Niemiec. Największym z tamtejszych zakładów była fabryka wagonów i parowozów (Linke-Hoffmann Werke). Dolny Śląsk był również ośrodkiem branży, która w odróżnieniu od np. górnośląskiego górnictwa nie tylko utrzymała swą dotychczasową pozycję w Rzeszy, ale nawet ja umocniła: cukrownictwa. Wzrósł bowiem jego udział w niemieckiej, globalnej produkcji cukru. Koniunktura spowodowana wojną domową w USA (1861-1865) korzystnie wpłynęła na dolnośląski przemysł włókienniczy. Dziesięciokrotnie też, w ciągu drugiego półwiecza wieku XIX, wzrosło wydobycie węgla w Zagłębiu Wałbrzyskim.
Gęstniała sieć kolejowa, zwłaszcza na obszarze Górnego Śląska. Licznie powstawały nowe linie kolejowe, a już istniejące przekształcano w wielotorowe, poważnie zwiększając ich przepustowość. Rozbudowywano lokalne koleje wąskotorowe. W 1914 r., tuż przed wybuchem I wojny światowej otwarto pierwszy odcinek kolei elektrycznej.

Lepiej w miastach

Przełom XIX i XX wieku to czas upowszechnienia na Śląsku wielu wynalazków w znacznym stopniu umilających życie i czyniących je coraz bardziej podobnym do nam współczesnego. W 1891 r. zostały uruchomione elektrownie we Wrocławiu i Wałbrzychu. Pojawił się (1848) telegraf, stosowany początkowo na kolei. Począwszy od 1881 r. we Wrocławiu można było rozmawiać przez telefon, choć sieć telefoniczna w ramach całej prowincji rozwijała się niestety dosyć wolno. Za to w 1888 r. Wrocław uzyskał połączenie telefoniczne ze stolicą. Gdzieś od lat 60. XIX wieku miasta zaczęły wzbogacać się o gazownie (gaz wykorzystywano początkowo do oświetlania ulic, następnie także mieszkań, wreszcie do napędzania maszyn) oraz wodociągi i kanalizację (tę ostatnią, tyle że dużo później, uzupełniły oczyszczalnie ścieków). Na wielu miejskich ulicach pojawił się bruk. Wreszcie - dużo budowano i w większości utylitarnie. Powstawały nowe urzędy, szkoły, miejskie łaźnie i osiedla robotnicze.
Dodatnio wpłynęło to na warunki życia w miastach, które z nieznośnych dla większości mieszkańców stały się tylko uciążliwe. Warunki pracy nadal pozostawały ciężkie. Począwszy od lat 90. dniówka w kopalni czy hucie trwała nieco krócej, to znaczy 10, czasami tylko 8 godzin (niewiele w porównaniu z niegdysiejszymi 12-18 godzinami). Praca w kopalni wiązała się z dużym ryzykiem - np. życie 104 górników pochłonął w 1893 r. pożar w kopalni "Kleofas". Górnicze pensje - wysokie w porównaniu z innymi zawodami - były i tak niskie, zwłaszcza w porównaniu z wynagrodzeniem górników na zachodzie Niemiec.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na bielawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto