Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ostatnia propozycja

[email protected]
Zanim w Monachium doszło do porozumienia między mocarstwami, zanim Europa oddała Hitlerowi Sudety i Czechosłowację, na linii Praga Warszawa trwała gorączkowa wymiana depesz.

Zanim w Monachium doszło do porozumienia między mocarstwami, zanim Europa oddała Hitlerowi Sudety i Czechosłowację, na linii Praga Warszawa trwała gorączkowa wymiana depesz. Niespełna 20 lat po zajęciu Zaolzia, prezydent Czechosłowacji Edward Benesz złożył Ignacemu Mościckiemu, prezydentowi Polski, interesującą propozycję.

W dniu 22.września 1938, Benesz pisał do Mościckiego: "zwracam się do Jego Ekscelencji z propozycją ułożenia przyjaznych stosunków i nowej współpracy między Polską a Czechosłowacją. Przedkładam przeto w imieniu Państwa Czechosłowackiego W. Ekscelencji propozycję szczerego i przyjaznego wyrównania naszych odmiennych punktów widzenia na sprawy dotyczące problemu polskiej ludności w Czechosłowacji. Pragnąłbym ułożyć tę sprawę na płaszczyźnie zasady rektyfikacji granic."

Odpowiedź nadeszła do Pragi niebawem. List Ignacego Mościckiego datowany jest na 27 września. Tego samego dnia polski ambasador w Pradze wręcza czeskosłowackiemu ministrowi spraw zagranicznych notę - propozycję zawarcia natychmiastowej umowy normującej sprawę terytorium Zaolzia.

Największym problemem Pragi było zachowanie w negocjacjach z Polakami politycznej "twarzy". Benesz już przegrał Sudety. Nie pozwolono przeprowadzić na spornym terenie plebiscytu. Nie zgodzono się na cesję terytorialną na rzecz Niemiec. Teraz Praga chciała uporządkować sprawę Zaolzia według prawa międzynarodowego. Minister Krofta sugerował nawet, że nie należy ze sposobu rozwiązania problemu Niemców Sudeckich robić precedensu. Nie leżałoby to również w interesie Polski.
Czechosłowacki rząd przedstawił nawet ramowy plan działania. Teren Zaolzia miał zostać podzielony według "stosunku ilościowego ludności polskiej do czeskiej". Prace nad przejmowaniem terytorium i repatriacją ludności mogły rozpocząć się 5 października. Samo przejęcia Zaolzia - najwcześniej 31 października.

Wojsko Polskie weszło na Zaolzie 2 października 1938. Tylko o 29 dni wcześniej, niż proponowali Czesi. Dzień wcześniej polski rząd wystosował do Czechosłowacji ultimatum w sprawie zwrotu polskiego Zaolzia.


Antoni Caputa urodził się w Pietrzykowicach koło Krakowa. W 1938 roku był żołnierzem 3 Pułku Strzelców Podchalańskich, stacjonującego w Bielsku-Białej. Brał udział w zajmowaniu Zaolzia. Oto jego wspomnienia.

"We wrześniu 1938 roku pułk nasz przekroczył rzekę Olzę. Nie spotkaliśmy zbyt wiele owacji. Tam, gdzie była większość ludności pochodzenia polskiego, były uśmiech, łzy i kwiaty. Tak było w Suchej Górnej, Dolnej i Sredniej. Natamiast w Pietwałdzie czoło naszego pułku napotkało żywą barykadę z kobiet czeskich, które wraz z dziećmi położyły się na drodze. Podniosły się i płacząc odeszły dopiero po interwencji czeskich oficerów, którzy byli obecni przy opuszczaniu terenu.

Bardzo przykry był dla mnie widok tych placzących kobiet i dzieci ustepujących nam z drogi.

Maszerowałem jako żołnierz, wypełniając rozkaz przełożonych. Po objęciu całego Zaolzia, na terenie stacjonowania naszego pułku grasowaly czeskie bojówki rzucając granaty do wszystkich nowo-organizowanych polskich placówek.
Najagresywniejsi byli w m. Pietwald, gdzie ludność czeska stanowila większość.
(...)
Dwa bataliony naszego pułku pod dowództwem płk Czubryta powróciły w lutym 1939 roku do garnizonu w Bielsku. III batalion w stanie wojennym, którym dowodził wtedy ppłk. Iwaszkiewicz, pozostal w malej twierdzy Bogumin w celu zabezpieczenia fabryk, kopalń i olbrzymiego dworca kolejowego. Będąc bardzo blisko granicznych placówek niemieckich, batalion ten był narażony na różne akty terrorystyczne i prowokacje niemieckie".


Grupa Operacyjna "Śląsk"
Akcję zajęcia Zaolzia planowano jako operację wojskową, początkowo wcale nie wykluczając, że armia czechosłowacka będzie stawiać opór. Utworzono Samodzielną Grupę Operacyjną "Śląsk" pod dowództwem generała dywizji Władysława Bortnowskiego. Głównymi jednostkami w jej składzie były 21 Dywizja Piechoty Górskiej, 23 Dywizja Piechoty, 4 Dywizja Piechoty, Wielkopolska Brygada Kawalerii, wzmocniona 10 Brygadą Kawalerii Zmotoryzowanej, Śląską Brygadą Obrony Narodowej. Do Grupy włączono m.in. batalion pancerny i zaopatrzono ją w silną artylerię. Plan operacyjny, jaki przedstawił 26 września generał Bortnowski Generalnemu Inspektorowi Sił Zbrojnych był dwuwariantowy - przypadek pierwszy przewidywał pokojową okupację Zaolzia, drugi regularną ofensywę. 23 DP miała wkroczyć na Zaolzie pomiędzy Cieszynem a Karwiną, 21 DPG pomiędzy Cieszynem a Trzyńcem. 10 BKZmot. skierowano od strony Istebnej na Jabłonków, a zgrupowania Obrony Narodowej z Zebrzydowic na Frysztat oraz z Wisły-Jawornika na Bystrzycę i Trzyniec.

1 października 1938 rząd czechosłowacki przyjął polskie ultimatum w sprawie zwrotu Zaolzia, a w dniach 2-10 października oddziały GO "Śląsk" stopniowo zajęły oddany Polsce teren.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto