Park niedawno przeszedł rewitalizację. My jednak chcemy skupić się nie na modernizacji, a historii. Bo ta dotycząca parku jest bardzo ciekawa.
Doczekała się nawet książki! Autorem publikacji „100 lat Parku Róż Park Miejski od cesarza Wilhelma do dziś” jest Robert Piotrowski. A wydana została ona w 2014 r. przez Stowarzyszenie Promocji Kultury „Kamienica”. Prezentowane poniżej informacje pochodzą właśnie z tej książki.
Kiedyś była tu łąka i staw
Park w centrum Landsberga radni powołali do życia we wrześniu 1913 r. Wcześniej była tu łąka i staw. Nieruchomość należała do Augusta Kocha. Rosły tu wierzby, a zimą, gdy teren zamarzał, mieszkańcy Landsberga jeździli tutaj na łyżwach. W 1908 r. rodzina Kochów zaoferowała urzędowi sprzedaż terenu. Do transakcji dorzucili się mieszkańcy: Towarzystwo Upiększania Miasta dało na ten cel 34 tys. marek, 11 tys. dorzucili zwykli ludzie i przedsiębiorcy. Tak miasto stało się właścicielem rozległej nieruchomości, na której potem postanowiono urządzić park.
Potem, czyli dokładnie 19 września 1913 r. – tego dnia radni wyrazili zgodę na rozpoczęcie pierwszego etapu terenu zielonego, któremu nadano imię Parku im. Cesarza Wilhelma. W 1920 r. teren nosił już nazwę Parku Miejskiego. Był tu już mostek, nowe nasadzenia, żywopłot, a w 1926 r. w końcu pojawiło się też rosarium, czyli część z ozdobnymi kwiatami. Później urządzono także bogaty ogród botaniczny. W kolejnych latach cały niespełna pięciohektarowy teren wciąż piękniał (sprowadzono tu choćby zwierzęta). Nic więc dziwnego, że park trafił na wiele widokówek – były to chyba najpiękniejsze hektary w centrum miasta.
Zwierzyniec i wypożyczalnia
Wojenna zawierucha, jak czytamy w książce poświęconej parkowi, obeszła się z nim raczej łagodnie. Miejsce było popularnie wśród pionierów, spacerowano tu, odpoczywano. Urzędnicy rozumieli, że taki teren to skarb. Dlatego w latach 60., gdy miasto ciągle dźwigało się po zniszczeniach wojennych, wymieniono część nasadzeń, wytyczono nowe ścieżki, wyasfaltowano je, pojawiły się ogrodzenia, bramy. Zrobione zostało także zupełnie nowe wejście – od strony ronda. Nieopodal niego – jak przed laty – urządzono zwierzyniec. Gorzowianie podziwiali m.in. bażanty, łanie, jelenie, pawie… Dzieciaki piszczały na ich widok. Działała nawet wypożyczalnia kajaków, którymi można było pływać po stawie. To także wtedy coraz więcej mieszkańców park zaczęło kojarzyć z różami. I zaczęła funkcjonować nazwa Park Róż. Nieprawidłowa, jednak chyba dziś nawet popularniejsza od urzędowej, czyli Parku Wiosny Ludów.
Tekst powstał na podstawie książki „100 lat Parku Róż Park Miejski od cesarza Wilhelma do dziś” autorstwa Roberta Piotrowskiego wydanej w 2014 r. wydanej przez Stowarzyszenie Promocji Kultury „Kamienica”.
Parkowe widokówki z kolekcji Wawrzyńca Zielińskiego oraz Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Gorzowie. Zdjęcia z archiwum GL i z albumów Czytelników. A fotografie z drona wykonał Grzegorz Walkowski.
ZOBACZ TAKŻE:
Tak wyglądała kiedyś obecna ul. Sikorskiego. Coś pięknego!
To jeden z symboli Gorzowa: katedra. Zobacz kościół na starych widokówkach
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?