Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Patrz pod nogi!. Zwykła klapa kanalizacyjna? Gdzie tam! To dzieło sztuki! (ZOBACZ ZDJĘCIA)

rsm
fot. zbiory Stanisława Ferusia
Stanisław Feruś ze Strzelina na Dolnym Śląsku ma bardzo oryginalne hobby: kolekcjonuje klapy, które są  montowane  na ulicach i chodnikach (te, które chronią wejścia do kanałów oraz różnego rodzaju studzienek). Ale spokojnie - pan Stanisław  nie zabiera klap i nie targa ich na plecach do swojego domu. Robi im tylko zdjęcia i umieszcza je na swoim profilu na Facebooku.

Klapy. Przechodzimy koło nich (lub po nich) niekiedy kilkadziesiąt razy dziennie. I - niestety - nie zwracamy na nie uwagi. Niestety - bo niektóre z nich to prawdziwe dzieła sztuki. To "Biżuteria uliczna" - jak mówi o nich pan Stanisław.

Okrągłej do środka nie wrzucisz

Zachwycają kształtem, zdobieniami, materiałem z jakiego są zrobione. Są najczęściej okrągłe: ze względów bezpieczeństwa, bo takiej klapy nie można - choćby się kombinowało jak koń pod górkę - wrzucić do środka. - Każdą inną figurę geometryczną można tak ułożyć, że w końcu spadnie do środka. Z okrągłą klapą - nie ma szans - wyjaśnia Stanisław Feruś, kolekcjoner klap ze Strzelina.
Nie wszyscy twórcy klap o tym wiedzą, bo zdarzają się też klapy kwadratowe (z tymi wandale sobie - niestety –poradzą). Przedziwne są klapy z Norwegii - one są wypukłe. Czemu? - Tam jest tyle śniegu, że klapy odpływowe są wypukłe, żeby śnieg z nich spadał i żeby się nie zatkały - opowiada kolekcjoner.

Błyszczące z mosiądzu i ohydne z... plastiku

Różne są też materiały, z których są wykonywane klapy: ze stopów żeliwnych, z mosiądzu (jak są w uczęszczanym miejscu to są wyszlifowane i świecą się jak złoto), a  w Strzelinie są... granitowe (ze względu na istniejącą tam przez dziesięciolecia kopalnię granitu) - robili je ręcznie. - Widziałem podobne, kamienne, w Korei, ale były ze słabego kamienia zrobione, bo już popękane. A nasze, w Strzelinie, się trzymają. No i teraz zaczęły pojawiać się klapy z... plastiku. To uwłacza klapom. Są tanie, z twardego plastiku, ale jednak z plastiku. Ohyda - mówi Feruś.

Piękno na ulicy

W swojej kolekcji pan Stanisław ma już prawie tysiąc zdjęć różnych klap, i to z całego świata. Część fotografii zrobił sam, ale większość przysyłają mu - z różnych zakątków globu - znajomi, przyjaciele oraz ostatnio fani jego pasji, którzy kibicują mu na Facebooku (wśród fanów jego zbiorów jest m.in. Stanisław Przewłocki, znakomity artysta malarz z Wrocławia, który jak mało kto, zna się na sztuce i na tym, co jest piękne).
"Patrz pod nogi. Zobacz, ile pięknych rzeczy omijasz" - tę sentencję Stanisław Feruś nosi dumnie na swojej koszulce.
- Mówi się "patrz do góry", a niekiedy, gdy człowiek jest przygnębiony, i ma spuszczoną głowę, to pod nogami może zobaczyć rzeczy piękne - wyjaśnia znawca tematu.

Choćby i spod śniegu

Swoją pierwszą klapę sfotografował w 2007 roku, w Jałcie. - Miałem wtedy jeszcze aparat na klisze. A zrobiłem zdjęcie klapy, bo po prostu bardzo mi się spodobała. Potem dostałem zdjęcie klapy z Kłodzka, od kolegi, z herbem miasta, następnie zrobiłem fotografie klap w moim rodzinnym Strzelinie i tak to się toczy do dzisiaj…- opowiada.
I gdziekolwiek był (w Polsce, czy na świecie), to fotografował klapy. - Nawet jak zimą pojechałem do Przemyśla do rodziny, to śnieg odgarnialiśmy z drogi, żeby zrobić zdjęcie, bo klapa była ładna. Na szczęście członkowie rodziny mi pomogli... - wspomina.

Najtrudniej zdobyć afrykańskie...

Zaczął wrzucać zdjęcia różnych klap na swojego Facebooka. Na początku znajomi śmiali się z niego, że mu "odbiło", bo fotografuje klapy, ale po kilku miesiącach, gdy zobaczyli, jak one mogą być piękne i różnorodne, to sami zaczęli przysyłać fotografie klap, które spotkali na swojej drodze.
- Najtrudniej jest zdobyć klapy z Afryki - tam jest słabo rozwinięta infrastruktura, ale mam okazy z północnej Afryki. Marzenie? Klapa z Republiki Południowej Afryki. Mam klapy z Dubaju, z Turcji, z Maroka. Mam też sporo przepięknych klap z Hiszpanii, z Portugalii. Ciężko było zdobyć klapy z Ameryki Południowej, ale kilka mam, bo znajomy ze Strzelina wyjechał na stałe i mi przysłał zdjęcia z Brazylii. Mam też "okazy" z Australii. Zdjęcie jednej z klap otrzymałem od mojej córki Marii, gdy była na wycieczce w Osace jesienią 2019 r. Do dzisiaj zajmuje najważniejsze miejsce w mojej kolekcji - chwali się pan Stanisław

Bardzo ciekawe są klapy z Wrocławia, bo sporo jest poniemieckich, zwłaszcza wokół Dworca Głównego PKP, wiele z nich jest z napisem "Breslau".

...a najpiękniejsze są z Dalekiego Wschodu

Najbardziej artystyczne - prawdziwa sztuka pod nogami - to dzieła twórców klap z Japonii.
- Oni mają specjalne rozporządzenia, że każde miasto, a nawet każda dzielnica musi mieć inną klapę. I dlatego to pole popisu dla twórców i te japońskie klapy są bardzo zdobione, niepowtarzalne. W Kraju Kwitnącej Wiśni klapy są tak popularne, że znam przypadek, iż jeden pan odchodząc na emeryturę i w prezencie od współpracowników dostał... przepiękną, kolorową klapę. Umieszczona była na specjalnym stojaku, bo jest przecież bardzo ciężka - opowiada Feruś.

Klapa? Właz? Dukat?

Klapy są coraz bardziej popularne. Świadczy o tym na przykład specjalna aleja klap i włazów, która została otwarta w tym roku w Gdańsku.
A ostatnio (wśród fanów kolekcji pana Stanisława) sama nazwa "klapa" budzi emocje i powoduje spory. - Dyskusje trwają - że nie są to klapy tylko włazy kanalizacyjne. Ja mówię klapy, inni niech mówią włazy. Niekiedy też się mówi na nie "dukaty" - bo takie okrąglutkie jak pieniążki - mówi pan Stanisław.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto