Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piastów przypadki

Tomasz Borówka, Ryszard Parka
Przez legnickie pola, w zachodzącym słońcu skąpane, jechał konno rycerz jakiś. Niemłody już raczej i z głową łysą w większej części, choć na dobrym wierzchowcu, w bogatej zbroi i przy kopii, pocieszną przecie czynił ...

Przez legnickie pola, w zachodzącym słońcu skąpane, jechał konno rycerz jakiś. Niemłody już raczej i z głową łysą w większej części, choć na dobrym wierzchowcu, w bogatej zbroi i przy kopii, pocieszną przecie czynił sobą postać. Z tyłu za nim siedziała niewiasta, jedną ręką poufale dosyć rycerza wpół objąwszy, drugą zaś sięgając ku kwieciu trzymanym w jego prawicy. Przy strzemieniu zaś minstrel z lutnią szedł, pieśń pewno śpiewając o czynach sławnych albo miłowaniu wielkim. To zaś jeszcze, damy i panowie szlachetni, wiedzieć powinniście, że na tarczy rycerza orzeł czarny widniał w polu żółtym, godło znaczy, śląskich Piastów.
Rycerzem owym był książę legnicki Bolesław Rogatka, jedna z najciekawszych postaci śląskiego Średniowiecza.

Trudne charaktery

Rogatką nazywano go z racji charakteru, od dziecka ponoć krnąbrnego. Skąd wziął się przydomek Łysy, nietrudno się domyślić. Inne przezwisko – Bolesław Cudaczny – zawdzięczał książę m.in. włóczeniu się po swym księstwie w towarzystwie grajka Suriana tylko, ewentualnie z kochanką na dokładkę (którą podobno krótko przed śmiercią miał poślubić, w czym nie zawadzał mu zbytnio fakt, iż żyła jeszcze zarówno jego żona, jak i jej mąż). Takie to były czasy.

Czemu natomiast zwano Bolesława również Srogim? Może dlatego, że razu pewnego, z bratem Henrykiem Białym się wadząc, w kościele farnym w Środzie Śląskiej pięciuset ludzi spalić kazał? A i poczucie humoru miał zgoła specyficzne. Figle księcia obejmowały nie tylko rozlewanie mleka mieszczkom na targowisku, ale i ścinanie przypadkiem spotkanych na drodze podróżnych. Lecz przecież okrucieństwo w piastowskiej rodzinie było normą. Panujący w drugiej połowie XIII wieku książę głogowski Henryk porwał Henryka Grubego, księcia Wrocławia. Schwytanego zamknięto w żelaznej skrzyni, tak ciasnej, iż nie dało się w niej ani stać, ani siedzieć (o możliwości położenia się nawet już nie wspominając), zaopatrzonej w dwa jedynie otwory – jeden dla przyjmowania pokarmu i drugi dla... hmm, czynności wręcz przeciwnych. „Przez sześć miesięcy cierpiał nieszczęśliwy tak srogą katuszę, że mu barki i biodra robactwo toczyło i ropa z ciała płynęła” – zanotował kronikarz. Henryk wytrzymał nad podziw więc długo, lecz w końcu skapitulował i za cenę oddania kuzynowi sporej części swego księstwa kupił sobie wolność. Jednak, złamany na ciele i duchu, niedługo później ducha owego Bogu oddał. Innym przykładem okrucieństwa wśród Piastów jest oślepienie przez Bolesława Krzywoustego brata jego, Zbigniewa (obaj w swoim czasie rządzili Śląskiem). Ten i tak już z natury swej niemiły zabieg polegał w Średniowieczu nie na wykłuciu czy wypaleniu oczu, lecz na ich wyrwaniu. Cęgami. Takie to były czasy.


Łowy na korony

Piastowie nie mieli skrupułów wobec członków własnej rodziny. Pewien historyk napisał wręcz, że okres rozbicia dzielnicowego przypominał chwilami łowy na koronowanych ludzi. Henryk Brodaty z ledwością uniknął śmierci podczas spotkania z Leszkiem Białym w Gąsawie (1227), gdy w wyniku knowań ich kuzyna, Władysława Odonica, napadnięto książąt zażywających akurat łaźni. Henryka ocalił rycerz pewien, większość ciosów dla księcia przeznaczonych na siebie przyjmując. Brodaty raniony tylko został. Lecz małopolski kuzyn jego, Leszek Biały, mniej miał szczęścia i ustrzelono go, nagiego, gdy konno próbował zbiec. Wziętego do niewoli po bitwie pod Siewierzem (1289) księcia Przemka Ścinawskiego zasiekli rycerze Władysława Łokietka – co było czynem wyjątkowo niepraktycznym, jako iż za jeńca tak wysokiego rodu spodziewać się można było okupu. Zaś książę wrocławski Henryk IV Probus w roku 1290 życie od trucizny najpewniej zakończył. Takie to były czasy.

Henryk Probus (jego przydomek wykłada się na język polski jako Prawy) absolutnie prostolinijny też zresztą nie był. Na koncie miał m.in. podstępne uwięzienie swoich kuzynów, takoż Henryków – Grubego z Legnicy i Głogowczyka oraz Przemysła II z Wielkopolski (1281), co stanowiło wielce oryginalny, lecz skuteczny środek nakłonienia ich do... zawarcia z Probusem sojuszu. Trzeba przyznać, że w tej dziedzinie wzorem był dla księcia nie kto inny, jak Bolesław Rogatka, który w swoim czasie uwięził Probusa właśnie (1277). Rogatka bowiem w kidnapingu najwyraźniej gustował, a wśród jego ofiar znalazł się nawet biskup wrocławski Tomasz, porwany po trosze z zemsty, a po trosze w prozaicznym celu uzyskania sowitego okupu. Przeciwko nieobliczalnemu księciu omal nie zorganizowano wyprawy krzyżowej, szczęściem dla niego sprawa zakończyła się wypuszczeniem biskupa i ukorzeniem się przed nim – co było ceną za zdjęcie nałożonej nań klątwy kościelnej. A i stosunki Henryka Probusa z najwyższymi dostojnikami Kościoła nie zawsze wyglądały różowo. Jedna z afer, w których uczestniczył książę, doprowadziła nawet do jego wyklęcia przez biskupa Tomasza II (1257). Takie to były czasy.

Między księciem i biskupem

Ale nawet tak zrównoważony, konstruktywny, a przy tym hojny dla Kościoła monarcha, jak Henryk Brodaty, nie uniknął starć z biskupami wrocławskimi i w efekcie ekskomuniki. A poszło o sprawy całkiem przyziemne, czyli jak to zwykle w świecie bywa, o pieniądze i władzę. Książę bowiem uważał, że przybyli na jego ziemie osadnicy, których uwolnił od podatków, są od nich zwolnieni całkowicie. A biskup Wawrzyniec był zdania nieco odmiennego, uważając mianowicie, iż książęce wolnizny bynajmniej nie obejmują należnego Kościołowi świętopietrza. Kolejnym kamieniem obrazy stało się żądanie Henryka Brodatego, by poddani biskupa podlegali książęcemu sądownictwu. Ten zaś spór do tego stopnia się zaognił, że Henryk Brodaty, fundator kościołów i klasztorów mnogich, mąż księżnej Jadwigi – późniejszej świętej, człowiek bogobojny przecież i do głębi przyzwoity, został przez biskupa Tomasza I klątwą obłożony (1235). Nie zdjęto jej aż do śmierci Brodatego (1238) i dopiero jego syn i następca, Henryk Pobożny, doprowadził do cofnięcia ekskomuniki. Takie to były czasy.

function displayWindow(url, width, height) {<br>
<br>
<br>
var Win = window.open(url,"displayWindow",'width=' + width + ',height=' + height + ',resizable=1,scrollbars=yes,menubar=no' );<br>
}<br>
// --><br>



Pokaż mapę ówczesnego śląska

Książę Henryk zaś Pobożny przydomek swój zaszczytny po znacznej części dzięki wpływowi zbawiennemu matki swej, świątobliwej nad wyraz księżnej Jadwigi otrzymał. Pobożna ta niewiasta, która wraz z mężem swym, Henrykiem Brodatym, śluby czystości złożyła (Brodaty innych wprawdzie przyjemności z życia sobie nie odmawiał, w kielichu wina i dowcipach sprośnych rozrywki dla siebie szukając), do tegoż samego i syna swego z synową Anną namawiała. I chociaż czystości dozgonnej nie ślubowali, rad księżnej Jadwigi usłuchać musieli, obcując ze sobą tylko w noce przez nią wyznaczone. W co poniektóre zaś inne noce, młodzi sypiali razem, lecz – za radą księżnej Jadwigi – powstrzymując swe żądze cielesne ku tym większemu i chwalebnemu umartwieniu. I dopiero skutkiem pozostałych nocy przez księcia Henryka i księżnę Annę ze sobą spędzonych, Pan Bóg ich aż czterema synami i piątką córek obdarzyć raczył. Takie to były czasy.

function displayWindow(url, width, height) {<br>
<br>
<br>
var Win = window.open(url,"displayWindow",'width=' + width + ',height=' + height + ',resizable=1,scrollbars=yes,menubar=no' );<br>
}<br>
// --><br>



Pokaż drzewo geneologiczne

Na zakończenie zaś napiszmy, że księżna Jadwiga staraniem Papieża Klemensa IV i przyjaciela jego, a księżnej wnuka, arcybiskupa salzburskiego Władysława, w Roku Pańskim 1267 na ołtarze została wyniesioną i do dziś świętą Śląska patronką jest.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto