Nasza Loteria

Szpieg z będzińskiego zamku

Tomasz Borówka, Ryszard Parka
Granica między Koroną a Śląskiem podzielonym na niewielkie księstwa nigdy nie należała do spokojnych. Nic dziwnego, że król Polski dobierał starannie ludzi, którym polecał nadgraniczne warownie.

Granica między Koroną a Śląskiem podzielonym na niewielkie księstwa nigdy nie należała do spokojnych. Nic dziwnego, że król Polski dobierał starannie ludzi, którym polecał nadgraniczne warownie.

W 1415 roku na będziński zamek przybywa Mikołaj Siestrzeniec, herbu Kornicz. Oficjalnie zostaje burgrabią. Mniej oficjalnie ma uprawiać szpiegostwo i dywersję. Jest związany ze stronnictwem prohusyckim działającym w Polsce.
Mikołaj Siestrzeniec nie jest miłym sąsiadem. Nikt nie wie, czy z będzińskiego zamku nie spadnie na jego dom banda żołdaków pod wodzą rycerza w malowanej na czarno zbroi. Najbardziej obawiali się ci, którzy głośno protestowali przeciwko herezji husyckiej. Wybór będzińskiego burgrabiego padał prawie zawsze na przeciwników politycznych. Tych, którzy byli przeciwni husytom.

Dwór w Sielcu był dworem zamożnym. Czy potomkowie Piotra Sieleckiego byli przeciwnikami husytów? Wiadomo na pewno, że pewnego dnia jego pan wyjechał. Doskonale broniony przez mokradła dwór w Sielcu był bez załogi. Z panią i jej służkami została tylko garść dworskiej czeladzi.

Mikołaj Kornicz nie spodziewał się żadnego oporu. Zamknięta brama musiała go rozgniewać. Zresztą jego ludzie szybko poradzili sobie z niebronioną przeszkodą.

Zapisy o tym wydarzeniu znalazły się w XV-wiecznych dokumentach. Ale napisano o nim niewiele. Rozgniewany Kornicz miał kazać obić służbę a panią sponiewierał. Potem zaczął rabunek. Jego ludzie wyprowadzili z obory bydło i konie. Inni wynosili z dworu naczynia i ubiory. Kroniki wspominają, że łupem Siestrzeńca padło 40 prześcieradeł.
Siestrzeniec nie bał się też atakować dużych posiadłości. Napadł na Sławków, należący do Oleśnickich i na Koziegłowy. W okolicy nie mówiono o nim inaczej niż Czarny Rycerz. Jego obecność stała się przekleństwem.

Około 1433 roku potężny biskup krakowski, Zbigniew Oleśnicki postanowił definitywnie rozprawić się ze stronnictwem prohusyckim w Polsce. Długie ręce biskupa dosięgły także będzińskiego burgrabię. Król usunął go z urzędu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Śpimy krócej i coraz gorzej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na bielawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto