To najprawdopodobniej mieszkaniec Wrocławia, który wiele lat temu wyjechał do Niemiec. Mężczyzna ten ukradł dokumenty Roberta Wyki z Bielawy, który miał utonąć w październiku ubiegłego roku w Berlinie. W listopadzie został pochowany na cmentarzu w Bielawie, a kilka tygodni później okazało się, że żyje. W sprawie wszczęto śledztwo. Okazało się, że doszło do tragicznej pomyłki. Niemiecka policja znalazła przy wyłowionych zwłokach paszport Roberta Wyki. Dziś wiadomo już, że był to podrobiony dokument. - Denat wkleił w niego swoje zdjęcie – mówi mówi Emil Wojtyra, szef wydziału śledczego prokuratury Rejonowej w Dzierżoniowie, które prowadzi śledztwo w tej sprawie.
Robert Wyka zeznał, że w październiku skradziono mu dokumenty zarówno polskie jak i włoskie (mężczyzna miała podwójne obywatelstwo bo przez 14 lata mieszkał i pracował we Włoszech)oraz łańcuszek. Kila dni później Polak z Wrocławia oddał mu tylko dowód osobisty, twierdząc, że znalazł go przypadkiem. Przy zwłokach znaleziono tez łańcuszek Wyki.
Osoby, które rozpoznają mężczyznę z fotografii proszone są o kontakt z prokuratorem Emilem Wojtyrą, tel. (74) 832 80 00.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?