Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wałbrzyszanka wyrzucona z pociągu we Wrocławiu za brak maseczki właśnie wygrała dwa procesy! Będzie żądać odszkodowania od policji i kolei

Adrianna Szurman
Adrianna Szurman
Wałbrzyszanka wyrzucona z pociągu z brak maseczki wygrała proces
Wałbrzyszanka wyrzucona z pociągu z brak maseczki wygrała proces Dariusz Gdesz
Paulina Strońska z Wałbrzycha została wyrzucona z pociągu za brak maseczki. Zanim usunięto ją ze składu, wezwano policję i wstrzymano ruch na kolei na godzinę! Kobietę oskarżono nie tylko o podróżowanie bez zakrycia ust i nosa w czasie pandemii koronawirusa, ale także o stawianie oporu policjantom i niewylegitymowanie się. Chora na raka kobieta, załamała się, miała nawet myśli samobójcze. Teraz wygrała sprawę w sądzie i zapowiada, że pozwie kolej i policję o odszkodowanie.

Wsiadła do pociągu bez maseczki podczas pandemii koronawirusa, wyrzucili ją ze składu w asyście policji

- Tego dnia nie zapomnę nigdy - mówi Paulina Strońska z Wałbrzycha. Podróż do Wrocławia, a następnie Oleśnicy przypłaciła nie tylko awanturą w pociągu, ale także pogorszeniem i tak kruchego stanu zdrowia, pobytem w szpitalu na oddziale psychiatrycznym i sprawą w sądzie, którą właśnie wygrała.

- I teraz to ja pozwę kolej i policję - mówi nam wałbrzyszanka. Jak opowiada, jej koszmar zaczął się 7 października 2020 roku. Tematem numer jeden w Polsce i na świecie była pandemia koronawirusa.

- Rozporządzeniem wprowadzono też nakaz noszenia maseczek, ale nie był to wówczas nakaz ustawowy. Mało tego, ja jako osoba z orzeczeniem o niepełnosprawności była zwolniona z tego obowiązku - opowiada nam Paulina Strońska.

I dodaje, że koszmar zaczął się kiedy z Wałbrzycha dojechała do Wrocławia i tam wsiadła do pociągu jadącego do Oleśnicy. - Na trasie z Wałbrzycha do Wrocławia wszystko było w porządku, kiedy jednak przesiadłam się do pociągu do Oleśnicy, już we Wrocławiu kierownik zaczął czepiać się o maseczkę - zaznacza Paulina Strońska
- Tak, "czepiać się" mówię to świadomie, bo tłumaczyłam mu że mam przeczenie o niepełnosprawności, ponadto byłam po zabiegach radioterapii i trudno byłoby mi oddychać w maseczce - zaznacza wałbrzyszanka.

To był koszmar. Kierownik zatrzymał pociąg na godzinę, pasażerowie mieli pretensje do chorej kobiety

Jak podkreśla na Sołtysowicach zaczął się prawdziwy koszmar. Kierownik pociągu kazał zatrzymać skład i wezwał policję. - Pasażerom powiedział, że to moja wina, bo nie mam maseczki i nie chcę wysiąść z pociągu! Wszyscy pasażerowie zaczęli mieć do mnie pretensje, że pociąg stoi, że nie możemy jechać dalej, że się spóźnią - wylicza kobieta.

Jak opowiada, była przekonana, że policjanci którzy przyjadą na interwencję staną po jej stronie. Niestety, tak się nie stało. A kobieta została siłą usunięta z pociągu. - Wywlekli mnie z przedziału, założyli kajdanki i wrzucili na pakę radiowozu, tam gdzie się trzyma przestępców. Byłam oddzielona od policjantów tą kratą, jakbym była niebezpiecznym sprawcą. Koszmar jakiś - wspomina.

Po wszystkim chora na raka kobieta popadła w depresję. - Strasznie to wszystko przeżyłam... Trafiłam na oddział dzienny i na zamknięty oddział psychiatryczny z myślami samobójczymi - wspomina.

Sprawa trafiła do sądu. Wałbrzyszance bez maseczki postawiono trzy zarzuty

Postawiono jej trzy zarzuty. Podróżowania pociągiem bez maseczki, utrudniania wykonywania czynności służbowych i nie podania informacji o miejscu zamieszkania. Wałbrzyszanka właśnie wygrała proces w Sądzie Apelacyjnym. Została uniewinniona od wszystkich zarzutów. Teraz zapowiada proces z powództwa cywilnego.

W sądzie reprezentował ją adwokat Jacek Jankowski. Tak opowiada nam o sprawie od strony prawnej.

- Pierwotnie naszej klientce stawiane były 3 zarzuty. Pani Paulina została obwiniona o to, że na stacji PKP Wrocław Sołtysowice, wbrew obowiązkowi nie udzieliła umundurowanemu funkcjonariuszowi Policji informacji, co do miejsca zamieszkania. Miała dopuścić się umyślnie wykroczeń w zakresie: utrudniania wykonywania czynności służbowych funkcjonariuszom i nie zastosować się przez nią do obowiązku zakrywania ust i nosa w środkach komunikacji publicznej w związku z epidemią wirusa SARS COV-2 - wylicza adwokat.

Mecenas zaznacza, że podejmując się obrony Pani Pauliny od początku wskazywał, że w trakcie zdarzenia nie doszło do naruszenia żadnego przepisu kodeksu wykroczeń, a klientka jest niewinna i została bezpodstawnie wyrzucona z pociągu.

- Tak naprawdę w tym całym zdarzeniu to Pani Paulina jest ofiarą! - mówi z mocą adwokat Jankowski. I tłumaczy, że Sąd Rejonowy dla Wrocławia - Fabrycznej we Wrocławiu już na wstępie odrzucił trzeci ze stawianych kobiecie zarzutów.

Adwokat: zachowanie policjantów i konduktora było bezpodstawne. Teraz pani Paulina może żądać odszkodowania

Przyjął, że skoro w tamtym czasie nie było ustawowego nakazu zakrywania ust i nosa, to niezastosowanie się do takiego nakazu określonego rozporządzeniem, nie może być wykroczeniem. Sąd I instancji uniewinnił panią Paulinę od zarzutu utrudniania wykonywania czynności służbowych funkcjonariuszom Policji, ale uznał, że dopuściła się czynu zabronionego polegającego na nie udzieleniu informacji co do swojego miejsca zamieszkania.

- Od tego wyroku apelowaliśmy do Sądu Okręgowego we Wrocławiu. Sąd ten w całości podzielił nasze stanowisko i przyjął, że zgromadzone dowody nie potwierdziły zarzucanego jej zachowania, a sposób działania policjantów był całkowicie bezpodstawny - mówi Jankowski.

Wyjaśnia też, że zachowanie funkcjonariuszy zostało dowiedzione jako bezpodstawne, dodatkowo uniemożliwiało obwinionej dalszą podróż, przez co wywoływało u obwinionej silne wzburzenie uzasadniające jej stan. Pomimo silnego wzburzenia, strachu i ogromnego zdenerwowania obwiniona udzieliła funkcjonariuszom policji wszelkich koniecznych danych na własny temat, a nadto przekazała funkcjonariuszom Policji własny dowód osobisty, w związku z czym nie można było uznać, iż uniemożliwiła jej wylegitymowanie.

Do sprawy wrócimy.

Czytaj też:
Tajemniczy pożar mieszkania w Boguszowie-Gorcach pod Wałbrzychem. Nieznana przyczyna, a ogień strawił wszystko

Sypie się świeżo wyremontowany przez gminę Wałbrzych budynek na Traugutta 5? Pękają ściany i szyby... Mieszkańcy mówią, że to bubel

Zastępca komendanta policji w Wałbrzychu odwołany w atmosferze skandalu. Ma to mieć związek z pobiciem kobiety przez jego syna

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Te produkty powodują cukrzycę u Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto