Przesłuchanie trwało do godzin popołudniowych, a chłopak w jego trakcie przyznał się do winy. Opisał też przebieg zabójstwa, a także miał wskazać miejsce, gdzie zakopał narzędzie zbrodni.
Później opuścił prokuraturę w specjalnym kasku ochronnym. Śledczy obawiali się, że może on chcieć się okaleczyć. 18-latek usłyszał wczoraj zarzuty zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem w celu uzyskania korzyści majątkowych. Zdaniem prokuratury, Marceli C. miał upozorować napad rabunkowy. Ukradł rodzicom pieniądze w kwocie 10 tysięcy złotych. Chciał uciec z kraju.
Przypomnijmy, że w nocy z niedzieli na poniedziałek Marceli C. zadzwonił na policję, twierdząc, że do jego domu wszedł włamywacz. Kiedy policjanci przybyli na miejsce zdarzenia, znaleźli zwłoki kobiety, mężczyzny i ich siedmioletniego dziecka. Byli to rodzice i młodszy brat podejrzewanego. Dopiero po jakimś czasie chłopak miał przyznać się, że to on stoi za zabójstwem i wskazać, gdzie ukrył narzędzie zbrodni i ubrania.
Jak udało nam się ustalić nieoficjalnie, nastolatek ma jeszcze starszego brata, który mieszka we Wrocławiu.
PRZECZYTAJ TEŻ:
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?