Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zdolni łucznicy z gminy Syców na Mistrzostwach Świata na Węgrzech. Jest sukces!

Karolina Jurek-Bugla
Karolina Jurek-Bugla
Nieco ponad dekada wystarczyła by stali się mistrzami świata. Mają pewną rękę, celne oko i niebywały optymizm. Na łąkę do swojej posiadłości ściągają pasjonatów z całej Polski. Swoim doświadczeniem dzielą się z innymi podkreślając, że łucznictwo to przede wszystkim sport towarzyski niemal dla każdego.

Jan i Wiesława Napruszewscy w Stradomi Wierzchniej mieszkają już od ponad 40 lat. Od lat działają społecznie. Dawniej stali na czele Związku Młodzieży Wiejskiej, dziś w naszym powiecie tworzą Starą Stajnię Stradomia, do której zjeżdżają pasjonaci z całej Polski. Na przydomowej łące stworzyli idealne pole do treningów. Odbywają się też tu zawody, a także sportowe imprezy np. Hubertus Łuczniczy, bo jak podkreślają małżonkowie - łucznictwo to przede wszystkim dyscyplina towarzyska i właściwie każdy może spróbować w niej swoich sił.

Udany prezent

Wszystko zaczęło się od prezentu na 40. urodziny pana Jana. Pani Wiesława postanowiła kupić mężowi profesjonalny łuk.

W latach 70. należałem do sekcji łuczniczej, strzelaliśmy, ale sekcja się rozpadła, a bakcyl musiał zostać zawieszony - mówi pan Jan, który nie ukrywa, że z prezentu urodzinowego bardzo się ucieszył. W wolnych chwilach jeździł trenować. Mało kto w okolicy wiedział jednak, że pakunek na plecach mieszkańca Stradomi Wierzchniej to łuk, a nie wędka. - Ludzie pytali, gdzie jeżdżę łowić, a gdy odpowiadałem, że strzelam z łuku - nie dowierzali - wspomina nasz rozmówca.

Kilka chwil później łuczniczą pasją zaraziła się pani Wiesława. Zalążkiem były zajęcia prowadzone przez znanego łucznika Piotra Goneta, który przez wiele lat prowadził Centrum Łucznictwa Tradycyjnego we Wrocławiu. - Na zaproszenie Adama Hrehorowicza, który był wówczas dyrektorem Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Sycowie zorganizowano szkolenie, a później utworzono sekcję. Chętnych nie brakowało - wspomina pani Wiesława, która na początku swojej przygody ze strzelaniem trenowała dwa razy w tygodniu. Dziś przed zawodami do celu strzela każdego dnia.

Z czasem małżonkowie osiągali coraz to większe sukcesy, biorąc udział w zawodach i turniejach w całej Polsce. Dołączyli także do Polskiego Towarzystwa Łucznictwa Tradycyjnego. A na początku sierpnia wraz z Izabellą Zieniewicz, mieszkanką Sycowa wzięli udział w Mistrzostwach Świata w Łucznictwie Historycznym (HDH-IAA Historical Archery World Championships ) organizowanych przez Międzynarodowe Stowarzyszenie Łucznictwa w miejscowości Gyula na Węgrzech.

Żar z nieba i wielkie emocje

Mieszkańcy powiatu oleśnickiego reprezentowali Polskę wraz z czternastoma innymi łucznikami.

To był wyjątkowy czas dla nas. Mistrzostwa trwały tydzień i obejmowały cztery odrębne turnieje. Żar lał się z nieba, a my byliśmy ubrani w stroje z dawnej epoki, które są z grubych materiałów, ale daliśmy radę - uśmiechają się małżonkowie wspominając wspaniałą organizację i atmosferę na zawodach.

Główny turniej to Mistrzostwa Łucznictwa Historycznego składające się z dwóch dni rozgrywek podczas, których łucznicy walczyli o przejście do półfinałów. Mieszkańcy powiatu oleśnickiego poradzili sobie wzorowo. Ostatecznie w kategorii weteran pan Jan zajął piąte miejsce. Pani Wiesława natomiast w tej samej kategorii wiekowej z łukiem tradycyjnym wywalczyła pierwsze miejsce i tytuł Mistrzyni Świata. Był także turniej drużynowy, w którym Polska ekipa w składzie z panią Izą zajęła III miejsce nieznacznie tylko ustępując drużynie z Niemiec i zwycięskiej ekipie z Węgier.

Dziś państwo Napruszewscy przygotowują się do kolejnych łuczniczych strzałów. W miniony weekend byli na zawodach w Kruszwicy, a już szykują się na wyjazd do Łodzi. - To nasza prawdziwa pasja, tym bakcylem chcemy zarażać innych - mówią zgodnie nasi rozmówcy, którzy podkreślają, że strzelanie pozwala im odciągnąć myśli i zrelaksować się.

Małżonkowie nie kryją jednak poczucia, że łucznictwo jako dyscyplina sportowa jest zarzucone na drugi plan.

To nieprawda, że nas łuczników jest garstka. Cała masa ludzi w Polsce ciągle trenuje, organizuje zawody, reprezentuje nasz kraj osiągając przy tym niebywałe sukcesy, w większości dochodząc do wszystkiego samodzielnie, a wsparcia ze strony kraju właściwie nie ma - mówi pani Wiesława i z uśmiechem podkreśla, że trud i starania doceniają jednak sąsiedzi, włodarze gminy, a nawet sołtys, który wraz z  paniami z Koła Gospodyń Wiejskich z gratulacjami przybył do państwa Napruszewskich z przepięknym bukietem kwiatów.

Już niebawem kolejni mieszkańcy Stradomi Wierzchniej - Aleksandra i Maciej Łakomi wyruszą do Włoch na Mistrzostwa Świata w łucznictwie. Trzymamy kciuki!

od 7 lat
Wideo

Gol z 50 metrów w 4 lidze! Ursus vs Piaseczno

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sycow.naszemiasto.pl Nasze Miasto