Prokuraturze w Świdnicy udało się udowodnić im oszustwo przy zakupie siedmiu mieszkań. - 45-letniemu Markowi Z. z Dzierżoniowa zarzucamy popełnienie siedmiu oszustw polegających na za zawarciu umów kupna mieszkań i działanie tym na szkodę gminy Dzierżoniów oraz osób sprzedających. W wyniku tego przestępnego działania oskarżony uzyskał korzyść majątkową w łącznej wysokości ponad 232 tys. zł – mówi Ewa Ścierzyńska z Prokuratury Okręgowej w Świdnicy. Ustalono też, że przy popełnieniu trzech przestępstw Marek Z. działał wspólnie i w porozumieniu z 40-letnim Piotrem G. A wyszukiwaniem potencjalnych ofiar zajmował się 53-letni Mirosław W. Jacek Z., który w grupie pełnił bardzo ważną rolę nie żyje. Zmarł w 2010 roku.
- To była świetnie zorganizowana grupa przestępcza i gdyby nie to, że na współprace z prokuratorem postanowił pójść ich pomocnik, pewnie do dziś kupowali by mieszkania za bezcen, sprzedali z ogromnym zyskiem, a ludzi wyrzucali na bruk – mówi policjant pracujący przy tym postępowaniu.
Pomocnik to Mirosław W. kiedy jego koledzy dowiedzieli się, że zeznawał w prokuraturze grożono mu śmiercią. W jego mieszkaniu ktoś wybił wszystkie okna, pobito też jego syna. Nastolatkowi kazano przekazać ojcu, że to dopiero „początek zemsty za sypanie policji”. Mirosław W. dostał policyjną ochronę.
Był ważnym elementem w grupie. To on wyszukiwał dla przestępców atrakcyjnych mieszkań, których właściciele lub najemcy byli starszy, chorzy lub mieli problem z alkoholem.
Jedna z kobiet sprzedała mieszkanie spółdzielcze w Bielawie, bo była w trudnej sytuacji materialnej. Przestępcy najpierw w zamian za mieszkanie zaoferowali jej pomoc przy spłacie długów, a kiedy się wahała Marek Z. groził jej śmiercią.
Kolejna ofiara 69-latka z Dzierżoniowa mieszkała samotnie w kamienicy. Chorowała psychicznie. Jacek Z. podstawił jej do podpisania odpowiednie dokumenty. Nie była świadoma co podpisuje. Sprzedała swoje mieszkanie.
Jeszcze inna poszkodowana cierpiała na demencje starszą. Zaufała miłemu panu, który zaczął ją odwiedzać. Podpisała notarialne pełnomocnictwo jednemu z podejrzanych. Ten wykupił jej lokal od gminy za 5 procent wartości, na szczęście nie zdążył go sprzedać, bo do jego drzwi zapukali policjanci.
Większość poszkodowanych to jednak osoby mające problemy z alkoholem. Przestępcy wykorzystywali fakt, że butelkę wódki czy kilkaset złotych są w stanie zrobić wiele. Wykupowali ich mieszkania od gminy, a po kilku miesiącach sprzedawali na wolnym rynku. Właścicielom obiecywali że będą mogli tam mieszkać, wypłacali niewielką część pieniędzy obiecując kolejne. Dziś większość z nich nie ma dachu nad głową, a na karku dodatkowo komornika, który w imieniu gmin chce zwrotu pieniędzy bonifikaty. Osoba kupująca mieszkanie z bonifikatą nie może go bowiem sprzedać w ciągu 5 lat i wie o tym, bo jest to wyraźnie zaznaczone w akcie notarialnym. Jeśli ktoś to jednak zrobi, to gmina ma obowiązek wyegzekwować zwrot udzielonej bonifikaty.
Wszystkim oskarżonym grozi kara od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.
Marek Z. odpowie ponadto za nakłanianie dwóch osób do złożenia w prowadzonym śledztwie fałszywych zeznań, za co grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?