W grudniu 2011 roku dyrektor usłyszał zarzut niedopełnienia obowiązków oraz przekroczenie uprawnień. Było to efektem tragicznego wypadku, do którego doszło kilka miesięcy wcześniej. Utonął tam 57-latek. Do zdarzenia doszło w sobotę rano. Na pływalni było zaledwie kilkanaście osób. Pilnowało ich trzech ratowników. Mimo to nie zauważyli, jak pływający na pierwszym torze mężczyzna poszedł na dno.
Zaczęli go ratować dopiero, kiedy jedna z pływających na torze obok kobiet zaniepokoiła się, że na dnie basenu od dłuższego czasu leży mężczyzna. To ona zaalarmowała ratowników.
Śledztwo zakończyło się zarzutami dla dyrektora. - Na basenie, mimo że obowiązkowo powinno być trzech ratowników, często było ich dwóch, bo dyrekcja pływalni oszczędzała - mówił nam Zbigniew Kata z Prokuratury Rejonowej w Dzierżoniowie. Dodawał, że zdarzały się sytuacje, kiedy kąpiących się pilnował tylko jeden ratownik, bo np. dwaj pozostali, zamiast również pilnować, byli w sklepie, odśnieżali dach czy sprzątali teren wokół budynku.
Dyrektor od samego początku nie przyznawał się do winy. Mimo to zaraz po prokuratorskim oskarżeniu został odwołany ze stanowiska. Uniewinniający go wyrok jest prawomocny.
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?